Media, Prawo, Znalezione w Biblii
Media o sytuacji prawnej (2)
dodane 2009-01-12 00:15
Tym razem o (około)katolickich mediach, z przeglądem starych artykułów.
A wszystko przez dzisiejsze czytania i jedno zdanie:
Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi.
-------------------------------------------------------------------------
Grudzień 2004/ Styczeń 2005
Na początku roku 2005, w "Polityce" ukazał się artykuł "Ronić po ludzku". Autorki zwróciły się do Ministerstwa Zdrowia z pytaniem o sytuację prawną dot. pochówków i rejestracji dzieci zmarłych w trakcie ciąży. Odpowiedź ministerstwa, z dnia 2 czerwca 2004 roku znalazła się w Internecie, w grudniu 2004, gdy ruszał serwis poronienie.pl:
ŻADEN przepis w/w ustawy nie wprowadza ograniczenia, że zgłoszenie urodzenia dziecka, a tym samym aktu urodzenia martwo urodzonego dziecka nie dotyczy dzieci poniżej 500 g. lub gdy ciąża trwała krócej niż 22 tyg. To oznacza, że nawet jeśli poród nastąpił przed 22 tc, zaś rodzice chcą pochować dziecko, szpital także jest zobowiązany do wystawienia aktu urodzenia. W celu umożliwienia pochowania martwo urodzonego dziecka osobom uprawnionym do pochówku wydaje się, na ich wniosek, stosowne zaświadczenie, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dn. 7 grudnia 2001 r. w srpawie postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi(Dz. U. Nr 153, poz. 1783) i kartę zgonu (Dz. U. Nr 143, poz. 1782). W szpitalu jest wystawiane zaświadczenie o urodzeniu dziecka (jeśli zmarło to z adnotacją o śmierci).
----------------------------------------
Październik 2005 - pogrzeb na Służewiu
Fundacja "Nazaret" w październiku 2005 roku zorganizowała pierwszy zbiorowy pogrzeb dzieci, których rodzice nie mogli pochować, a które zostały przekazane przez szpital, w celu pochówku, fundacji. Oprócz dzieci przekazanych przez szpital byly także te, które przynosili rodzice przeżywający w tych dniach poronienie.
Fundacja miała ekspertyzę prawnika, stwierdzającą, że organizacja pogrzebu jest zgodna z polskim prawem.
Mimo tejże zarówno przewodnicząca funacji, p. M. Bienkiewicz, jak i dziennikarze opisujący całe wydarzenie, zgodnie twierdzili:
- że prawo nie pozwala na pochówek dziecka zmarłego przed 22. tygodniem ciąży
- że prawo należy zmienić.
W tym celu po pogrzebie, w kościele służewskim odbyło się spotkanie parlamentarzystów zainteresowanych wprowadzeniem odpowiednich zmian legislacyjnych.
1) KAI, 20.10.2005
Już dziś ma dojść do spotkania grupy posłów i senatorów, którzy będą chcieli zmienić prawo dotyczące pochówku płodów. W pogrzebie uczestniczyć będą rodzice dzieci oraz parlamentarzyści, którzy - jak dowiaduje się KAI - będą zmierzali do stworzenia lobby dążącego do zmiany obowiązującego w Polsce prawa dotyczącego pochówku płodów.
[...]
Inicjatorom pogrzebu zależy też na podniesieniu standardów prawnych. "Trzeba zmienić prawo, które opiewa, że można pochować płód, który ma co najmniej 22 tygodnie " - uważa ks. Maj. Dlatego w ceremonii będą uczestniczyć parlamentarzyści i senatorowie. Dziś też ma zawiązać się lobbing na rzecz bardziej precyzyjnych regulacji prawnych.
[...] Pochówek odbędzie się dziś, gdyż tyle czasu było trzeba, by wyjaśnić sprawę od strony prawnej. "Jest to precedens nie tylko w Polsce, ale na całym obszarze byłych krajów tzw. demokracji ludowej. Mam pełną interpretację prawną, opracowaną przez jedną z kancelarii adwokackich i działamy zgodnie z prawem " - zapewnił ks. Maj.
Informacja ta została przygotowana przez KAI, opublikowana m.in. w internetowym serwisie GW. Ksiądz Maj w rozmowie telefonicznej o pytanie dot. sytuacji prawnej, wyparł się tej wypowiedzi.
W homilii ks. prof. Jerzy Bajda z Instytutu Studiów nad Rodziną Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego wyraził nadzieję, że dzięki temu pogrzebowi wyrażającemu szacunek do szczątków ziemskich tych dzieci, "obudzą się sumienia ludzkie " i że ludzie odpowiedzialni za los rodziny i państwa przyjmą "właściwe ustawy chroniące prawa człowieka - prawo do życia, rodziny, godności i miłości ". (KAI)
Tego typu wypowiedzi, gdy prawo pozwala/ło na pochówek dzieci, wprowadzało tylko zamieszanie. Przy tak ogromnym oporze lekarzy co do wydawania ciał/szczątków dzieci oraz odpowiednich dokumentów, należało tutaj ważyć każde słowo. W 2005 roku (i teraz również) były odpowiednie ustawy chroniące człowieka, zmarłego człowieka, maleńkiego zmarłego człowieka. Czy nie lepszy byłby nacisk medialny do tego, aby prawo było po prostu egzekwowane?
2. Gość Niedzielny, 26.10.2005
[Bienkiewicz] Ma nadzieję, że wkrótce uregulowaniem sprawy pochówków poronionych i zabitych w czasie aborcji dzieci zajmie się Sejm. Na razie na własną rękę gromadziła wszystkie rozproszone przepisy i dokumenty. Jan Łopuszański zdążył jeszcze jako poseł zwrócić się w sierpniu do Biura Analiz i Ekspertyz Sejmu o zebranie przepisów dotyczących problemu.
Opinię prawną w tej sprawie wydał także mec. Edward Klimczuk, znany warszawski adwokat, który reprezentował Kościół w wielu wygranych sprawach, na przykład o odzyskanie zabranego przez komunistów majątku. „W myśl par. 24 ustęp 3 pkt. 2 Rozporządzenia Ministra Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska oraz Zdrowia i Opieki Społecznej z 20 X 1972 r. do pochowania szczątków ludzkich wymagane jest zaświadczenie stwierdzające ich pochodzenie, wystawione przez Zakład Społecznej Służby Zdrowia. Na podstawie art. 10 ustawy z 31.01.1959 r. prawo do pochowania dziecka mają osoby, które dobrowolnie zgłoszą chęć pochowania, a osoby uprawnione z ustawy, np. rodzice lub krewni nie wyrażają woli pochowania dziecka” – napisał mecenas 19 października.
[...] Mam świadomość, że to dzień historyczny dla obrony poczętego życia. Dodałem też roboty biskupom. Teraz będą musieli wydać szczegółową instrukcję dla proboszczów w Polsce, by rozwiać wszystkie wątpliwości co do sposobu grzebania martwo urodzonych dzieci – mówi ks. Józef Maj.
I kolejna wypowiedź z tych niejasnych. Skoro ekspertyza zezwala na pochówek dzieci, to po co regulacje Sejmu. I po co regulacje Sejmu skoro wystarczy zwykłe rozporzędzenie ministra, a w tej sytuacji 'tylko' list do szpitali z odpowiedniego departamentu Ministerstwa Zdrowia (prawnego lub organizacji ochrony zdrowia). Bo odpowiednie rozporządzenia już są. Od lat.
A na marginesie, przepisy kościelne dot. pogrzebów dzieci zmarłych bez chrztu zmieniły się po Soborze Watykańskim II, odnowione obrzędy zostały opublikowane po raz pierwszy w języku polskim w 1977 roku. Od tego czasu można pochować dziecko zmarłe przed narodzeniem wykorzystując odpowiednie modlitwy i pogrzeb ten nie różni się niczym od pogrzebu dorosłego człowieka. Tzn. może być z wszystkimi 'elementami', Mszą czy odprowadzeniem trumny (przez księdza) do grobu. Mimo upływu ponad 30 lat od publikacji nowych ksiąg liturgicznych nadal są rodzice, którzy mają problemy na cmentarzach parafialnych.
W ciągu ostatnich kilku lat co najmniej 3 biskupów wydało odpowiednie wyjaśnienia tłumacząc, że nie istnieje coś takiego jak 'pokropek'.
3. Najwyższy Czas, 10.2005
Zgodnie z obowiązującym rozporządzeniem ministra zdrowia, wolno pogrzebać "płód", który przekroczył wiek 22 tygodni. Jedynie dla takiego dziecka można wystawić akt zgonu potrzebny z kolei - zgodnie z ustawą o cmentarzach - do pochówku. Dzieci poczęte, które zmarły poniżej 22. tygodnia ciąży są.... przedmiotem szpitalnej utylizacji.
I prawo to winno być zmienione.
[...] Dobrze, by ciała dzieci poczętych zostały np. skremowane i pochowane w godnym miejscu. Potrzebne są w tym względzie stosowne rozstrzygnięcia prawne.
Jakim rozporządzeniem? Jakiego ministra? To, że definicja na potrzeby dokumentacji medycznej, stawia granicę pomiędzy poronieniem a porodem na 22. tygodniach wcale nie wynika, że nie można pochować czy zarejestrować dziecka! Karta Zgonu (potrzebna na cmentarzu) oraz Pisemne Zgłoszenie Urodzenia Dziecka (potrzebne w USC) nie są dokumentacją medyczną. Nie stosują się tutaj więc definicje z rozporządzenia, w którym to rozgraniczenie na 22. tygodnie można znależć.
4. Ozon, 28.10.2005
Prawo wypowiada się tylko na temat dzieci zmarłych po ukończeniu 22. tygodnia i ważących w chwili urodzenia więcej niż 500 g. Powinny być traktowane tak jak zmarli dorośli – pochowane z szacunkiem należnym istocie ludzkiej. Nikt tego jednak nie kontroluje i to, co stanie się z ciałem, w rzeczywistości zależy od szpitala. Natomiast młodsze dzieci według prawa są płodami, czymś, co nie jest nawet szczątkiem ludzkim, więc nie zasługuje na uwagę.
[...] Jesteśmy głęboko przekonani, że poprzez taki stosunek do szczątków ziemskich tych dzieci obudzą się sumienia ludzkie. Że ci, którzy są odpowiedzialni za los rodziny i państwa, podejmą właściwe ustawy chroniące prawa człowieka – powiedział w homilii ks. prof. Jerzy Bajda.
[...] Pod koniec 2004 roku minister zdrowia Marek Balicki wydał rozporządzenie określające różnice między dzieckiem martwo urodzonym i płodem. Zgodnie z nim „dziecko” to osoba mająca minimum 21 tygodni i 6 dni i ważąca powyżej 500 gramów. A kim są młodsze dzieci? Rozporządzenie tego nie precyzuje. To płody – czyli nikt.
Nie jest prawdą, że prawo wypowiada się tylko o dzieciach zmarłych po 22. tygodniach ciąży.
Zgodnie z obowiązującym od 2.02.2005 roku rozporządzeniem dot. pisemnego zgłoszenia urodzeniem nazywamy wydalenie lub wydobycie z ustroju matki zarodka lub płodu. Nie ma tu granic czasowych, wagowych czy innych. Z punktu widzenia medycznego poronienie i poród w świetle prawa to jedno i to samo wydarzenie.
Dodatkowo w prawie polskim istnieje definicja dziecka, w ustawie o rzeczniku praw dziecka i mówi ona, że z dzieckiemmamy do czynienia od poczęcia.
Nie wiem, jak autorka artykułu czytała przepis, na który się powołuje, ale tam nie ma tych nieszczęsnych 500 g.
Prawdą jest, że w praktyce najwięcej zależy od szpitala i to, co się dzieje z ciałami dzieci lub ich szczątkami oraz z poszanowaniem prawa rodzica do informacji - pozostawia wiele do życzenia.
Ale prawo obowiązuje wszystkich i jest przyjazne rodzicom.
To tylko wybór tekstów, z okazji pogrzebu było ich więcej.
------------------------------
Marzec 2006 - pogrzeb w Łodzi
Później był kolejny pogrzeb. Organizatorzy dostali od rodziców wszelkie przepisy oraz pisma z Ministerstwa Zdrowia, poświadczające, że prawo jest po stronie rodziców. Że pozwala ono na pochówek dziecka oraz jego rejestrację bez względu na czas zakończenia ciąży. I co z tego, że dostali, skoro potem:
"Jest wielka luka w prawie i luka w świadomości. Zapewne bardzo wielu Polaków nie zdaje sobie sprawy, że są tacy Polacy, którym odmawia się prawa do pogrzebu" - mówi KAI bp Lepa po zakończeniu uroczystości. "Są poczęci, nie są jednak urodzeni. Nie spełniają pewnych warunków, a przez to ich rodzice nie mogą otrzymać aktu zgonu".
Obecna na liturgii doradca premiera ds. rodziny, Hanna Wujowska podkreśla konieczność dokonania zmian w prawie. "Osoby, które straciły dziecko na skutek poronienia, a chcą je pochować, często napotykają na ogromny mur. Nie mogą odzyskać ciała dziecka, szczególnie jeśli dziecko żyło w łonie matki bardzo krótko. Te dzieci są spuszczane do ścieków, ewentualnie spalane jako odpady medyczne. Doszliśmy do takiego momentu, kiedy należy koniecznie uregulować te kwestie prawne poprzez ustawy tak, aby każdy człowiek, który został poczęty, ale ciąża nie zakończyła się pomyślnie, miał prawo do pochowania niezależnie od wieku i wagi dziecka. To trzeba zapisać w ustawie" - ocenia. (KAI, wiara.pl)
No świetnie. Jak tu się nie zniechęcić i nie załamać? Biskup Lepa dostał list - znów od rodziców - z opisem sytuacji prawnej, z pismami z ministerstw, z pieczątkami, opiniami prawników i z prośbą, aby swoją wypowiedź, zapewnie nieświadomą, bo innego wytłumaczenia nie potrafię znaleźć, naprawił.
Wykłada etykę mediów na UKSW.
Zero reakcji, zero odpowiedzi, zero sprostowania.
--------------------------------------
Jesień 2006 - projekty rozporządzeń Ministerstwa Zdrowia
Jesienią ministerstwo przygotowało projekt 3 rozporządzeń, które odnosiły się do dzieci zmarłych w wyniku poronienia:
- zapisy precyzowały, że za zwłoki lub szczątki ludzkie uważa się także te dzieci zmarłych przed 22. tc
- zapisy precyzowały, że karte zgonu wydaje się niezależnie od długości trwania ciąży
- rejestracja dzieci ograniczona byłaby do tych, które zostały urodzone po 22. tc.
Dwa pierwsze rozporządzenia nie wnosiły nic nowego do systemu prawnego. Nic. I bez nich prawo zezwalało na pogrzeb i wydanie karty zgonu.
Dopiero trzeci zmieniał obowiązujący stan - od tej pory nie byłaby możliwa rejestracja dziecka w USC, rodzice nie mogliby nadać mu imienia, nazwiska i... pochować. Bo każdy zgon musi być zarjestrowany w USC, a USC nie zarejestrowałby dziecka urodzonego przed 22. tygodniem ciąży.
Bubel prawny, bo :
- okazuje się, że w pakiecie trzech rozporządzeń sprzeczne ze sobą były definicje.
- i tak nie miałoby rozporządzenie 'mocy sprawczej', bo zmieniłoby na niekorzyść sytuację rodziców, którą regulują ustawy, a tej samym rozporządzeniem zmienić nie można; chodziło tu o świadczenia wynikające z rejestracji - prawa do zasiłku pogrzebowego oraz urlopu macierzyńskiego.
W listopadzie 2006 na stronach Ministerstwa Zdrowia umieszczone zostały uwagi Rządowego Centrum Legislacyjnego do tych rozporządzeń, w efekcie z trzeciego pomysłu MZ się wycofało.
RCL pisze tam o prawach rodziców do zasiłku pogrzbowego oraz do urlopu macierzyńskiego.
Nieliczne media katolickie podjęły temat. Tu ukłony w stronę p. Barbary Gruszki-Zych, bo temat z rzetelnym przedstawieniem sytuacji prawnej pojawił się na stronach GN.
Ale generalnie środowisko kościelne... milczało w tej sprawie.
----------------------------------
Grudzień 2006/ Styczeń 2007
Pod koniec grudnia minister podpisał odpowiednie dwa rozporządzenia, weszły one w życie na początku grudnia 2007. To były te dwa, które nie wniosły nic nowego w obowiązujący system prawny. I bez nich rodzice mogli pochować, zgodnie z prawem, swoje zmarłe dziecko.
I zaczęło się w mediach katolickich wielkei hip hip hura, bo teraz będzie można pochować dzieci poronione (KAI, 2.02.2007). Jakby wcześniej to nie było możliwe. Jakaś masakra. Za KAI poszło w katolickich serwisach internetowym, m.in. na wiara.pl.
Wkurzające, bo to dawania argumentów do ręki, że 'przecież do tej pory, to nie można było, przepisy dopiero teraz się zmieniły' itd.
Jak się jest rodzicem, któremu zmarło dziecko przed 22. tygodniem ciąży i przeszło walkę ze szpitalem (trzymiesięczną, półroczną) w celu otrzymania dokumentów do pochówku, szczątków dziecka, dokumentów potrzebnych do wystawienia aktu urodzenia i gdy się czyta wypowiedzi - tak bardzo nierzetelne - dziennikarzy katolickich, to do jednego bólu dodawany jest następny.
Znów nie ma żadnych sprostowań, odpowiedzi na listy. Mimo wysłanych przez rodziców próśb.
-------------------------------
Pogrzeb w Zielonej Górze
To było kolejne miasto, w którym zorganizowano pogrzeb dzieci zmarłych w wyniku poronienia. Artykuły o tym wydarzeniu pojawiły się w GN (m.in. Niech nie reagują śmiechem, edycja ziel.-gorz.)
"Dopiero po 22. tygodniu matka nabywa prawo do urlopu macierzyńskiego i do odszkodowania."
Od napisania listu z prośbą o sprostowanie do ukazania się sprostowania (chyba pierwsze w mediach katolickich w sprawie sytuacji prawnej rodziców po poronieniu) mija pół roku.
Autor w rozmowie powtarzał, że go nie obchodziły kwestie prawne, że to margines, że go interesował sam pogrzeb. Że on nie znalazł aktów prawnych (były podane w liście), które by mówiły o tych prawach, że ma wypowiedzi z ministerstwa potwierdzające to, że to on ma rację.
Masakra. Nie jestem prawnikiem. Z trudem przebijam się przez teksty prawne. Ustawy i rozporządzenia to nie mój świat. Rozumiem, że można mieć trudności ze znalezieniem odpowiednich ustaw, ale jak się jest dziennikarzem, to się bierze odpowiedzialność za napisane słowo. A kwestia świadczeń, to nie jest margines. Gdy umiera dziecko w 20. tygodniu ciąży, to kobieta potrzebuje tych 8 tygodni na uporanie się ze swoim ciałem. Wyprawienie pogrzebu w Polsce, w zależności od regionu i tego, czy się ma miejsce (grób rodzinny) na cmentarzu czy nie, ale to opłaty w wysokości 3-4 tysięcy złotych. W Warszawie na niektórych cmentarzach, wykupienie miejsca to koszt 10 000 złotych.
Ale chwała dziennikarzowi, katolickiemu księdzu, że wysłał zapytanie w tej sprawie do Ministerstwa Zdrowia i że umieścił sprostowanie. Tylko, dlaczego nie moża było od razu napisać poprawnie?
--------------------------------
Nie wiem, dlaczego tak jest. Czy może tak było.
Dlaczego pojawiały się nieprawdziwe albo niecałkiem prawdziwe informacje dot. sytuacji prawnej.
Co roku w Polsce ponad 40 000 kobiet doświadcza poronienia, nie jest to więc jakiś margines. Prawa rodziców powinny być znane, a jeśli nie są, to media mają tu ogromne pole do popisu do uświadomienia tych, którzy staną dopiero przed taką tragedią.
Jeśli w środowisku katolickim tak często poruszana jest tematyka dot. sytuacji przed urodzeniem i tak bardzo podkreśla się godność dziecka poczętego, to dlaczego, tego nie rozumiem, tyle było nierzetelnych tekstów? dlaczego nikt przez długi czas nie sprostował tych wypowiedzi? dlaczego walczy się o rzetelne wypowiedzi gdy chodzi o in vitro czy aborcję, a przy niezawinionej śmierci następuje... cisza. Dlaczego biskup mojego Kościoła, dlaczego Katolicka Agencja Informacyjna, dlaczego katolickie serwisy internetowe piszą wprost nieprawdę... i nic z tym nie robią?
Nie zniechęci się ani nie załamie, aż utrwali Prawo na ziemi.
Zobacz też:
Bp Adam Lepa: Zanika poczucie odpowiedzialności za słowo