Nietrafione słowa, Wydarzenia, Znalezione w Biblii

Drugie pudło

dodane 14:12

Nie, nie będzie o pudle z prezentami - choć w sklepach królują już wystawy świąteczne.

Nie będzie też o tym, że życie jest jak pudełko czekoladek jak to mawiała mama Forresta Gumpa.

Nie będzie też o pudle, do którego wrzucamy różne rzeczy na przechowanie.

Jak zwykle o poronieniach.

M. od kilku lat chodzi do tego samego lekarza, prywatnie. Pan ginekolog jest oczywiście miły, grzeczny, uśmiechnięty. Za odpowiednią cenę, bo to we własnym gabinecie.

Najpierw jedna ciąża - zakończona jak to lekarze mówią niepowodzeniem ciążowym lub ginekologicznym.

Potem kolejna. I znów tragedia.

Szpital. Rodzice chcą pochować. Lekarz - ten sam, który zawsze jest taki miły - zasłania się przepisami, 22. tygodniami, potem, po złożeniu podania chodzi na rozmowę z pacjentką i mówi, że mąż robi same problemy, że dopiero od 100 gram wydają szczątki.

Ale jeszcze jest USG w szpitalu, w czasie którego musi zostać potwierdzona diagnoza. Jest prowadzący lekarz, ten sam, który zawsze jest taki miły i grzeczny, w prywatnym gabinecie jest miły i grzeczny, i jest drugi lekarz, starszy stażem. Ten ostatni pyta:

- Co mamy?

- Drugie pudło - odpowiada lekarz. Ten sam, który zawsze jest taki miły i grzeczny. Za pieniądze. W gabinecie.

Tak wyglądają rozmowy polskich lekarzy ginekologów, przy pacjentkach, które tracą DZIECI, na temat całego wydarzenia. Historia z przed kilku dni. "Pudło" - to sobie mogą krzyczeć dzieci, które grają w statki.

Ale w sytuacji poronienia w polskim szpitalu nie ma dziecka, nie ma matki, nie ma ojca. Jest pacjentka, która trzeba wyłyżeczkować. Przepraszam, przesadziłam, jest macica do wyłyżeczkowania. Pacjentka to osoba i tę należy potraktować z szacunkiem odpowiednim dla człowieka. Macica... to tylko macica. Przy macicy można użyc dowolnego sformułowania.

A co na to Pan Bóg:

Przyjaciela nie poznaje się w pomyślności (Syr 12, 8a)

Prowadzenie 'książkowej' ciąży nie jest problemem. Książkową ciążę można prowadzić bez żadnych badań, wizyt u lekarza, dwie kreseczki na teście to piękny, zdrowy i różowy dzidziuś po dziewięciu miesiącach.

Łatwo też być w takiej sytuacji miłym i sympatycznym lekarzem.

Ale całe człowieczeństwo lekarza (i nie tylko lekarza) wychodzi w sytuacjach trudnych czy nawet b. trudnych. Takt, współczucie, zrozumienie, ludzki gest, mądre słowo, szacunek dla człowieka, nawet jeśli jego wiek liczy się w dniach czy tygodniach przed narodzeniem, szacunek wobec tajemnicy życia... to wszystko wychodzi z lekarza, gdy ma do czynienia z przegranymi narodzinami, gdy dziecko rodzi się martwo, gdy rodzi się z wadami letalnymi, gdy rodzi się niepełnosprawne.

Dobrego lekarza nie poznaje się, gdy wszystko jest OK.

Prawdziwego lekarza poznaje się w tych trudnych wydarzeniach.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 14.11.2024