Media
Ojcostwo od poczęcia
dodane 2008-09-26 12:40
W komentarzu ks. Lewandowskiego czytamy:
Jeśli czegokolwiek potrzebujemy, to wielkiej debaty nad wychowaniem. Nad rolą, jaką w tym procesie pełni ojciec. Od samego początku, od narodzin dziecka. Debaty prowadzonej mądrze i bez ideologicznych założeń. Uwzględniającej osiągnięcia pedagogiki i psychologii, ale też sięgającej do bogatej tradycji chrześcijańskiego doświadczenia.
Od kiedy zaczyna się ojcostwo? Od dnia narodzin dziecka? Od chwili, gdy ojciec weźmie dziecko na ręce? dotknie je? zobaczy?
Podobno mężczyźni tak mają, ojcami 'stają' się emocjonalnie, gdy zobaczą dziecko i gdy wezmą je na ręce. Gdy stanie się i dla nich realne. Bo doświadczenie matki jest inne.
Nie podoba mi się sformułowanie w komentarzu. Nie podoba i nie zgadzam się z nim. Nie chcę, by mój mąż w ten sposób przeżywał swoje ojcostwo. 9 miesięcy po początku życia dziecka. Żeby czas ciąży, oczekiwania na narodziny był przeżyty w jakimś ojcowskim zawieszeniu.
Problem jest także wtedy, gdy dziecko umiera przed narodzinami.
Matka często czuje się tak, jaka jest rzeczywistość - opłakuje zmarłe dziecko. Ojciec - jeśli nie poczuł się ojcem, cierpi, bo cierpi żona, a nie dlatego, że zmarło dziecko. Jest to jakiś dramat między małżonkami, bo dziecko, które łączy jednocześnie ich dzieli.
Rozmawiam ze znajomym księdzem, kilka tygodni wcześniej poroniła jego siostra. Nie wie, jak z nią rozmawiać, nie wie, jak pomóc. Szwagier nie czuje, że stracił dziecko. Ona, przy poronieniu, je widziała. Tłumaczy, że siostra sama poszła na USG, że on go nie widział. Tłumaczyć, jak wygląda USG w pierwszym trymestrze? Że zazwyczaj nie jest przez brzuch, ale przez pochwę, waginalnie? Że nie każdy lekarz chce dodatkowo w gabinecie męża? Że nie każda pacjentka jest w stanie zgodzić się na towarzyszenie ojca dziecka w takim badaniu? Że nie każdy mąż chce patrzeć na całe osprzętowanie. No tak, ksiądz widział badanie USG, co najwyżej w telewizji, a tak pokazują tylko odsłonięty brzuch i sondę poruszającą się po brzuchu matki.
Bogata tradycja chrześcijańskiego doświadczenia mówi o początkach życia w łonie matki. To dlaczego ks. Lewandowski mówi o ojcostwie od urodzenia?. Znów teorie sobie, praktyka sobie. Jest mi przykro po tego typu sformułowaniach. Znów ktoś 'zapomniał' o takiej kategorii ludzi, jak zmarłe przed narodzeniem, nie z winy rodziców, dzieci.