Ogólne
O Edycie Stein (3)
dodane 2008-09-17 11:18
"Należy okryć każdy dzień i każdą godzinę wiecznością. Taki powinien być owoc modlitwy" - pisała do pewnej zakonnicy, która komentowała niektóre wydarzenia polityczne, niepokojące członków społeczności żydowskiej.
/str. 92/
Każdy dzień, czyli dzień i godzinę śmierci dziecka również. Czy modlitwa, pamięć serdeczna o zmarłym dziecku, o tym, jak odeszło nie jest właśnie okrywaniem wiecznością całego wydarzenia? Przecież miłość, dzięki której pamiętam i dzięki której chcę pamiętać i przez którą to, co się stało jest czymś ważnym, co mnie niejako zdefiniowało, miłość, która należy nie tylko do przeszłości, ale i do teraźniejszości a także przyszłości, wiąże mnie i moje zmarłe dzieci z wiecznością.
Dlaczego więc - skoro w tym wszystkim jest miłość, miłość i jeszcze raz miłość - świat uczynił ze śmierci dziecka temat tabu?