Ogólne
Cenić, co mamy
dodane 2008-09-04 09:55
I. Betancourt w wywiadzie:
- Jest pani szczęśliwa?
I. Betancourt: Jestem bardzo, ale to bardzo szczęśliwa. Każdego dnia dziękuję Bogu za to szczęście. I nie chcę nigdy zapomnieć, że to szczęście jest. Nie chcę wracać do życia, w którym się zapomina, że już sam fakt, iż żyjemy, jest cudem, że wolność jest cudem, to, iż mogę otworzyć lodówkę i zjeść jabłko, jest już cudem, że mogę spać w łóżku w pościeli, jest cudem, że mogę wybierać, jakie buty dziś założę, jest już cudem. Bo to naprawdę jest cudowne. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, co mamy, abyśmy rzeczywiście mogli dziękować Bogu, widzieć to wielkie, kumulujące się błogosławieństwo. W przeciwnym razie będziemy postępować tak, jak byśmy mieli do tego prawo. Nie, nie mamy prawa do niczego. Na Zachodzie ludzie są zbyt rozpieszczani przez los. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, co mamy.
Nie chcę wracać do życia, w którym... staram się dokończyć to zdanie moimi słowami.
W jakim życiu, w jakim świecie my uczestniczymy na co dzień, ci, których omijają wielkie tragedie, te mniejsze również i po prostu żyją zwyczajnym życiem z jego codziennymi (małymi i często błahymi) problemami?
O czym na co dzień, w gonitwie za kolejną błahostką/rzeczą, zapominamy?
O tym, że żyję? I że to życie otrzymałem darmo? Każdą sekundę, że nie ono do mnie należy i że nie znam dnia ani godziny jego końca? Że nie mam siły ani środków, aby to życie przedłużyć choć o jeden dzień?
O tym, że żyję te kilkadziesiąt lat? Że inni tego 'szczęścia' nie mają?
O tym, że żyją moje dzieci? Czy jest to dla mnie cud? Czy tak naprawdę myślę, czy tylko tak mówię? Ich narodzenie ze statystycznego puntu widzenia, to jak rzut monetą...
O tym, że są obok mnie, którzy tego cudu nie doświadczyli, choć wiedzą, ile radości wnosi w życie człowieka cud poczęcia dziecka? Ile razy słyszałem o cudzym poronieniu i wzruszyłem obojętnie ramionami przecież nie potrafię pomóc, muszą sobie poradzić sami, mnie to nie dotyczy?
Nie, nie mamy prawa do niczego...
Kiedy ostatni raz byłem tego świadomy - nie tylko na poziomie wiedzy rozumu, ale wiedzy serca?