Żałoba

Żałoba po jedynaku

dodane 22:39

Z czytań z piątku, z 13. tygodnia w ciągu roku:

Zamienię święta wasze w żałobę, a wszystkie wasze pieśni w lamentacje; nałożę na wszystkie biodra wory, a na wszystkie głowy [sprowadzę] łysinę i uczynię żałobę jak po jedynaku, a dni ostatnie jakby dniem goryczy.

Czymś innym jest 'uczenie' się żałoby z książek a zupełnie czymś innym na podstawie doświadczenia. Z żałobą, czy to cudzą czy własną, będziemy się zmagać przez całe życie. I może dlatego jest sens wejście w jakąś teorię dotyczącą tego, co się przeżywa po odejściu kogoś bliskiego.

Czytania mówią o żałobie po jedynaku. Po dziecku jedynym... Bo mamy świadomość, że inaczej przeżyjemy śmierć rodzica, inaczej współmałżonka, inaczej dziecka, inaczej przyjaciela, koleżanki z pracy, sąsiadki, z którą wymieniało się zdawkowe 'dzień dobry'.

Mi osobiście teoria odnosząca się do żałoby i jej etapów pozwoliła uporządkować mój własny świat. Gdy ból wracał, to zdziwienie - Boże, to jeszcze mi nie przeszło... to nadal musi boleć... - było jakieś mniejsze i mniej dotkliwe. To jeszcze to muszę przejść... I choć żałoba każdej osoby jest inna, bo każdy z nas jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju i więź, która istniała ze zmarłym również jest wyjątkowa, to o jakichś wspólnych elementach można mówić.

Ta wiedza też pomaga w towarzyszeniu innym. Bo ten świat "po" jest dużo bardziej złożony niż w pierwszym momencie może się zdawać. Wcale nie musi tak być, że np. tydzień po śmierci jest ciut lepiej, a dwa tygodnie potem jeszcze lepiej, a miesiąc później, to już można góry przenosić. To, że ktoś potrafi już się śmiać, nie oznacza też, że ból nie wróci albo że go nie ma. Można mówić, że jest świetnie, a w środku - nawet nieświadomie - wyć z rozpaczy. Mechanizmów obronnych przed bólem, zwłaszcza tym emocjonalnym, jest wiele.

Kiedyś znajomy ksiądz napisał mi, że dopóki nie zmarł mu ojciec, to nie mówił o śmierci bliskich. Wiedział, że cokolwiek powie, to będzie tylko teorią.

Pierwsze godziny, dni czy tygodnie od informacji o śmierci kogoś bliskiego mogą zupełnie odbiegać od naszych wyobrażeń od tego, jak ktoś przeżywa żałobę. W późniejszym okresie ma ona swoje etapy, przez które się przechodzi. Wiedza, co nas może czekać pomaga, szczególnie w radzeniu sobie z trudnymi emocjami. Dodatkowo, choć żałoba jest normalnym stanem po śmierci kogoś bliskiego i nie wymaga leczenia, to są sytuacje, gdy lekarz jest potrzebny. Dobrze, jeśli ktoś w otoczeniu potrafi odróżnić jeden stan od drugiego i zaproponować profesjonalną pomoc. Bo możemy mówić o normalnej żałobie, patologicznej, przedłużonej, z komplikacjami, żałobie po wydarzeniu traumatycznym...

Ilu księży - a tak często mają do czynienia z ludźmi, którym umarł ktoś bliski - posiada taką wiedzę?

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 14.05.2024