Media, Wydarzenia
Anissa
dodane 2008-06-21 11:33
Tragedia w drużynie holenderskiej. Holendrzy uczczą pamięć zmarłej córeczki Boulahrouza.
Anissa urodziła sie w 22. tygodniu ciąży. Według polskiego prawodawstwa jeśli ciąża trwała krócej niż 22 tygodnie (czyli mniej niż 21 tygodni i 6 dni), to do dokumentacji medycznej kwalifikowane to jest jako poronienie.
Marysia urodziła się 21 tygodnia 6 dnia w jednym z gdańskich szpitali. Tuż przed północą. Gdyby urodziła się parę minut później nie byłoby problemu. Jej Mama przeszła długą i bolesną drogę, aby zarejestrować dziecko w USC, do czego miała prawo. Szpital uparł się i dokumentów nie wystawił.
Czy jest sens stawiania jakichś granic? Jeśli medycy ich potrzebują do wpisów w dokumentacje, to tak, ale czy ta granica w przeżywaniu śmierci dziecka coś zmienia? Gdyby Marysia urodziła się te kilka minut później, to dostałaby bez problemu akt urodzenia, matka uprawnienia z tytułu urodzenia dziecka itd. No bo by urodziła.
A tak, ona tylko poroniła.
Problem polega na tym, że mentalnie granica istnieje wśród personelu medycznego. Zbyt wiele razy czytałam historie, gdzie lekarz przekonywał rodziców, że ich dziecko, to nie dziecko, bo nie przeszło tej magicznej daty 22. tygodni.
Poronienie późne (czyli takie w 22. tc) jak najbardziej przypomina poród, ze skurczami, bólami porodowymi, po porodzie pojawia się laktacja. Tylko co zrobić z rękami, skoro one są puste.
Do 6.06.1998 r. (czyli 10 lat temu!) obowiazywal zapis, ktory stawial granice w rejstracji dzieci, wlasnie te 22 tygodnie ciąży. Od ponad 10 lat - teoretycznie - mozna zarejestrowac kazde dziecko urodzone/poronione w ciazy, bez wzgledu na czas, kiedy doszło do jej zakończenia. W praktyce wygląda to bardzo różnie.
Wydaje mi się, że osoby, które nie doświadczyły poronienia, nie doceniają wagi tego, co umożliwia polskie prawo. Gdy Ministerstwo Zdrowia chciało z rejestracji dzieci urodzonych/poronionych przed upływem 22. tygodnia ciąży się wycofać (jesień 2006 roku), to rodzice w praktyce zostali sami. Ci, którzy mogli pomóc w tej kwestii, poza nielicznymi wyjątkami - milczeli. W 'pakiecie' przygotowanych rozporzadzeń znalazły się zapisy dotyczące pochówku i wydawania ciał oraz karty zgonu (co prawo umożliwiało i bez tych zapisów). Istotne zmiany dotyczyły rejestracji. Plany Ministerstwa Zdrowia okrzyknięto w mediach katolickich jako ogromny sukces, no bo będzie można (jakby nie było to według prawa możliwe) pochować poronione dzieci.
Gdy we Francji sąd określił, że można zarejestrować dziecko urodzone/poronione przed 22. tygodniem ciąży, od razu zareagowali biskupi: Arcybiskup Paryża zauważył, że orzeczenie sądu wskazuje na to, że płód ma status osoby. "Tymczasem w ciągu ostatnich 50 lat prawny status zarodka i płodu gwałtownie zmienił się. Stały się ona rzeczami" - powiedział hierarcha.
Przypomina mi się rozmowa, trudna, z księdzem-dziennikarzem: Mnie kwestie rejestracyjne i co za tym idzie prawo do zasiłku pogrzebowego i macierzyńskiego, nie interesuje. Obchodzi mnie tylko możliwość wyprawienia pogrzebu. Krótkowzroczność?
W Polsce dziecko urodzone przed 24. tygodniem ciąży nie ma szans na przeżycie.
--------------------------------
Panie, wejrzyj na ból rodziców Anissy. Postaw na ich drodze ludzi, którzy okażą się aniołami.
--------------------------------
O tym, jak wyglądają przegrane narodziny w Holandii można poczytać w artukule:
Wracam pamięcią do tych strasznych chwil, ale wracam do cudownych lekarzy.