Ogólne
Po co cierpienie?
dodane 2008-04-23 08:55
Z dzisiejszych serwisowych rozważań:
Wiara w Chrystusa nie jest pochwałą cierpiętnictwa. Nie jest nawet pochwałą cierpienia – tak jakby sens życia chrześcijan sprowadzał się do mężnego przyjmowania jak największego bólu i przeciwności. Postawmy jednak pytania retoryczne: Czy ktoś z nas może uciec od cierpienia? Nie doświadczać trudności? Uniknąć krzywd? Nie, nikt. I tu właśnie wiara w Chrystusa po raz kolejny, dobitnie, okazuje się łaską: to, czego nie możemy uniknąć; to, co chce nas zniszczyć; to, co jest najczęściej niesprawiedliwe – dzięki Bogu może nam służyć, obrócić się na nasze dobro.
Myśl na dziś
Chrystus nie przyszedł, aby znieść cierpienie, nie przyszedł, aby je wyjaśnić, lecz aby je wypełnić swoją obecnością. Paul Claudel
Tylko, że wobec przeżywanego cierpienia nie zawsze milkną usta - i może to nawet dobry znak. Problem, że nie zawsze to, co można usłyszeć jest nie tylko niemądra ale też i nieprawdziwe. To mężne przyjmowanie cierpienia - choćby czy może zwłaszcza - niezawinionego w potocznym, pobożnym, myśleniu jest obecne. Cierp, cierp z pokorą, bez zadawania pytań 'dlaczego?', a szybciej osiągniesz niebo.
Samo cierpienie nie jest łaską. Łaską jest to, że w każdej sytuacji - szczególnie trudnej - możemy spotkać współcierpiącego Chrystusa.