O wykorzystaniu salek katechetycznych rozmawiano w Opolu.

Kilka lat temu odwiedził mnie znajomy ksiądz. Był na konferencji i przy okazji zatrzymał się u nas w domu, aby porozmawiać. Konferencja była zorganizowana przez środowisko feministek ( nie tych nazwijmy katolickich). I wiesz, ja nawet im doradziłem, że mogą po parafiach się spotykać. - relacjonował mój znajomy. Popatrzyłam ze zdziwieniem i najchętniej popukałabym się w głowę. Już widzę proboszczów otwierających na oścież drzwi Chrystusowi, który mieszka w sercach feministek. Ale znajomy przesiedział kilka dobrych lat za granicą i chyba zapomniał, jak wygląda w praktyce polskie duszpasterstwo 'salkowe'.

--------------------------------------------------

W jednej z parafii ruszyły w salkach spotkania dla rodziców po stracie dziecka. Był na nich obecny i ksiądz, przychodził tylko na część spotkania. Tematy trudne, ludzie różni, nie wszyscy na codzień biorący udział w życiu parafialnym. Niektórzy przyszli 'do kościoła' po raz pierwszy po latach. Spotkania te były raczej oddolną inicjatywą rodziców - po prostu potrzebowali miejsca, gdzie będą mogli w spokoju porozmawiać.

Po roku zmienił się ksiądz i wyszło na to, że to nie można tak, bez programu, pobożnych treści i w ogóle. I padła ta inicjatywa.

--