Znalezione w Biblii
Anioł Pański
dodane 2008-04-02 18:10
Z dzisiejszych czytań (II tydzień Wielkanocny, wtorek, Ps 34):
Anioł Pański otacza szańcem bogobojnych, aby ich ocalić.
Jedną z bolesnych prawd, które odkrywa się po stracie dziecka we 'wczesnym' etapie ciąży, jest to, że świat 'lepiej' traktuje dzieci, które zmarły 'później'. Prawda ta dotyczy każdego etapu ciąży.
Gdy kobieta rodzi martwe dziecko, to słyszy: lepiej tak, nie karmiłaś, nie nosiłaś na rękach, nie widziałaś jak rośnie.
Gdy kobieta rodzi w 6. miesiącu ciąży: lepiej tak, niż by to się miało stać przy porodzie.
Gdy kobieta traci dziecko w 4. miesiącu: to tylko płód, jeszcze nie miał 22 tygodni.
Gdy kobieta traci dziecko w pierwszym trymestrze: może dobrze i tak, nie czułaś ruchów dziecka...
Gdy lekarz w rozpoznaniu wpisuje puste jajo płodowe, to może usłyszeć: to tylko poronienie, żadnego dziecka tu nie ma.
Czy moje dzieci miały swojego Anioła Stróża? Bo na katolickich portalach, szukając artykułów o Aniołach można w nich znaleźć, że człowiek 'otrzymuje' Anioła przy porodzie. I tu mam problem, bo czy moje dzieci się urodziły? Czy 'tylko' poroniły? Dodatkowo wiem, że zmarły przed fizycznym poronieniem. Glupie pytania? Ale są we mnie. Ksiądz, który nie przeżyje poronienia ich sobie nie zada. Czy to 'przyznanie' Anioła Stróża przy porodzie to kolejny przykład traktowania lepiej dzieci, którym dane było się narodzić?
Czy w chwili śmierci moje dzieci się bały?
Czy był przy nich ktoś, kto 'trzymał' je za rękę?
Czy w tym momencie miały swojego Anioła Stróża czy przysługuje on tylko przy narodzinach - tych szczęśliwych a nie przegranych?
Czy to, że były otulone moim ciałem, to więcej niż trzymanie za rękę?
Wierzę w to, że moje dzieci doznały ocalenia.