Media, Ogólne

Skuteczność

dodane 20:48

W Przewodniku Katolickim artykuł ks. Adama Sikory na temat in vitro "Oferta" niepokoju. Można w nim przeczytać m.in.:

Po pierwsze, trzeba nam wczuć się w sytuację kobiety, która kilkanaście razy musi poddawać się kolejnej procedurze medycznej, kilkanaście razy budzone są jej nadzieje i kilkanaście razy przeżywa rozczarowanie. Bywa i tak, że nigdy jej nadzieje nie zostaną spełnione. Przede wszystkim jednak kolejne nieudane próby oznaczają kolejne obumarłe embriony, które wykreowane w tej technologii, zostały wystawione na tak wielkie ryzyko. Powstaje pytanie - czy mamy prawo tak ryzykować ludzkim życiem? A trzeba tu zaznaczyć, że żywy embrion musi być traktowany jako żywy ludzki byt - niezależnie od spotykanych w mediach opinii różnego autoramentu przeciwników takiego sposobu traktowania embrionu.

In vitro zostawmy, przejdzmy na grunt 'naturalny'. Rozpatrzmy sytuacje analogiczną, albo trochę analogiczną, gdy również narażamy dziecko poczęte na ryzyko śmierci, ale w wyniku poronienia.

Co ma zrobić kobieta, matka po doświadczeniu wielokrotnej straty?

Statystyka - choć to podobno największe kłamstwo - mówi, że po poronieniu szansa wystąpienia kolejnego u tej samej pacjentki rośnie.

Czy matematyczno-teologiczno-moralnie jesteśmy w stanie wyznaczyć liczbę 'prób' zachodzenia i dalej ronienia, na którą możemy się zgodzić? Czy istnieje taka liczba X, że gdy lekarz mówi, 'mają państwo X% na urodzenie dziecka', to należy się wycofać? Bo przecież ryzykujemy ludzkim życiem.

1 ciąża na 10 kończy się poronieniem. (Mówimy o uświadomionych ciążach.)

Czy wysłałabym na wakacje dziecko z grupą dziesięcioosobową wiedząc, że jedna osoba z tej wycieczki nie wróci? Nie... Ale życie to nie wakacje i nie zestawiajmy obu spraw?

Po dwóch poronieniach pod rząd jeden z lekarzy dawał mi 50% szans na urodzenie kolejnego malucha. Mało? Dużo? A jak lekarz mówi o 10%? A jeśli lista zagrożen (chorób, przeciwskazań) jest spora?

Czy mam moralne prawo decydować się na kolejną ciążę? Czy to jest tylko moj kaprys? Moje pragnienie?

Boję się tych pytań. Bo szukając odpowiedzi najczęściej zostaje się z nimi samemu.

Boję się liczb. Bo zakrywają prawdę o mnie.

Boję się prostych wyroków tak-nie. Bo trzeba wejść w czyjeś buty, aby móc cokolwiek osądzać.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 21.11.2024