Media, Wydarzenia

Tragedia w Bydgoszczy

dodane 10:20

Internetowy portal miejski "Moja Bydgoszcz" donosi o tragedii kobiety "Matka zmarłego wczesniaka oskarza szpital". Dziecko urodziło się w piątym miesiącu ciąży i mimo tego, że urodziło się żywe, to nikt go nie ratował.

Rodzicom powiedziano, że dziecko urodziło się martwe i spytano, czy chcą je ochrzcić.

Dziecko ważyło 550 g.

Miało długość 32 cm.

Urodziło się żywe i zmarło po 40 minutach.

Zgodnie z prawem polskim i tym, co należy wpisać do dokumentacji medycznej był to poród żywy.

Poronienie dotyczy sytuacji, gdy dziecko urodziło się martwe w ciągu pierwszych 21 tygodni i 6 dni ciąży licząc od ostatniego krwawienia miesięcznego. Waga czy długość ciała dziecka nie ma tu znaczenia.

Lekarze tłumaczą brak podjęcia akcji ratunkowej dziecka tym, że "to było poronienie". Nie wiem, jakie szanse przeżycia ono miało. Pewnie niewielkie, ale jeśli jest choć cień szansy, że uda się kogoś uratować, to należy podjąć starania w tym kierunku. Na tym polega zawód lekarza.

Niestety, nadal mamy gorsze i lepsze narodziny.

Magiczne 22 tygodnie.

Magiczne 500 g. Czasami 600.

Granice od których w wielu szpitalach w ogóle chce się komuś ratować małe dziecko.

W Wielkiej Brytani nie ratuje się dzieci urodzonych wcześniej niż w 28. tygodniu ciąży. I mam nadzieję, że te 'standardy' nie przejdą do naszych szpitali. Choć lekarze w rozmowach b. często na przykład WB się powołują.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 10.11.2024