Media
Zdziwieni
dodane 2008-03-10 23:10
W Naszym Dzienniku opis, co poslowie PiSu zrobili w sprawie moratorium na wykonywanie aborcji. I ze odpowiedzi na ankietę są zadziwiające. Nie są.
Niestety, kwestie tzw. ochorny życia są sprawą polityczną w naszym kraju. I przynależność do jakiegoś konkretnego ugrupowania o niczym, naprawdę o NICZYM jeszcze nie swiadczy. Ani nawet głośne komentarze, wywiady itp. dot. jak to bardzo się jest za życiem.
Gdy jesienią 2006 roku Ministerstwo Zdrowia przygotowywało rozporządzenie wycofujące rejestracje dzieci urodzonych/poronionych martwo przed upływem 22. tygodnia ciąży postawy polityków i różnych urzędników nauczyły mnie, że wszystko jest możliwe.
W prasie lokalnej, ktora poruszyla ten problem, wypowiedzial sie szef sejmowej komisji zdrowia z jeszcze poprzedniej kadencji (tzn. tej sprzed pisowskiej), ze propozycja MZ to jakis bubel prawny i ze od razu nalezy sie wyslanie tego do Trybunału Konstytucyjnego. Pan był w SLD.
Doradca premiera ds. rodziny, p. H. Wujkowska, znana z postawy bardzo pro-life'owej prośbę rodziców o wsparcie działań, ktore by nie zmieniały obowiązującego stanu prawnego odeslala spowrotem, bez czytania, przybijajac pieczątkę na kopercie "NIE DOTYCZY".
Ówczesny minister edukacji, pan Roman Giertych, wyslal list do MZ, w ktorym popiera proponowane zmiany.
LPR na list rodziców z prośbą o przesłanie uwag do MZ nie odpowiedziała.
PiS na analogiczny list opisany wyżej odpisało po kilku miesiącach, gdy termin konsultacji w MZ już dawno minął z informacją, że list został przekazany do Sejmowej Komisji Zdrowia. I przeprosiny za zwłokę w odpowiedzi, ale 'po drodze' były wybory samorządowe.
Ale, kto by w okresie kiełbasy wyborczej przejmował się dziećmi zmarłymi w wyniku poronienia.
Rzecznik Praw Dziecka na prośby rodziców odpowiedziała, że została poinformowana zbyt późno o problemie - pewnie, zostało kilka dni - a w ogóle sprawa jest skomplikowana. Szczegół, że poprzedni rzecznik interweniował w sprawach rejestracyjnych dzieci (zobacz przyklad) i to dzieki niemu rozporządzenie dot. rejestracji narodzin ma taki a nie inny ksztalt, nie stawiajac granic wiekowych. Pisal o tym w raporcie, ktory na samym poczatku swego urzedowania przedstawiala obecna pani rzecznik.
Na kolejny list z prośbą o opisanie podjętych przez panią rzecznik kroków w sprawie planów MZ dotyczących rejestracji dzieci zmarłych, rodzice nie dostali już odpowiedzi.
Inny jeszcze polityk znany z 'ochrony życia' w bardzo dosadny sposób określił, że sprawa go nie interesuje.
Jedynie poseł z PO, p. Arkadiusz Rybicki, złożył interpelację w tej sprawie. Ministerstwo w końcu - poprzez działania posła - odpowiedziało na pytania rodziców. Szczegół, że nie na wszystkie, a na niektóre napisało nieprawdę. Ale kto by się tym przejmował. W MZ pracował wtedy jako Sekretarz Stanu p. B. Piecha, znany z pro-life'owych przekonań ginekolog (zob. tekst w GN)
Tak można wymieniać.
Nic, naprawdę nic mnie już nie zdziwi w postawie polityków, jeśli idzie o kwestię dzieci poczetych. Także tych martwych.
A posłów mamy takich, jakich sami wybieraliśmy.