We Francji można zarejestrować w USC dziecko zmarłe w wyniku poronienia bez względu na to, kiedy doszło do zakończenia ciąży. Zobacz artykuł. Autorzy m.in. opisują oburzenie środowisk pro-choice, bo rejestracja dziecka zmarłego na wczesnym etapie ciąży zabiera im argument o nieczłowieczeństwie dziecka.

A gdy jesienią 2006 roku w Polsce chciano się z możliwości rejestracji przed 22. tygodniem ciąży wycofać, to nikt z tych, którzy potem walczyli o zmianę konstytucji nie skrytykował poczynań Ministerstwa Zdrowia. Świadczy to o braku głębszej analizy problemu czy o instrumentalneym wykorzystaniu kwestii ochrony życia w celach politycznych? Czy może o jednym i drugim?

Cieszę się decyzją sądu we Francji, bo przynajmniej argument, że rejestracja jest możliwa tylko w krajach ciemnogrodu - czyli w Polsce - odpada.