Znalezione w Biblii
Nie bój się, wierz tylko!
dodane 2008-02-05 22:38
Z dzisiejszej Ewangelii (wtorek IV tygodnia w ciągu roku, II):
Gdy On jeszcze mówił, przyszli ludzie od przełożonego synagogi i donieśli: Twoja córka umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela? Lecz Jezus słysząc, co mówiono, rzekł przełożonemu synagogi: Nie bój się, wierz tylko!
Czy w trakcie ciąży modlę się o szczęśliwe narodziny?
Tak... ale gdy nie jest to moja ciąża.
Nie potrafię się nie bać.
Po takiej historii, jaką mam, niektórzy lekarze dają mi 50% szans na urodzenie dziecka i 50% szans na poronienie. Jak rzut monetą, wyjdzie orzeł czy reszka?
Wizyta kontrolna po pierwszym poronieniu. Schylam się, aby zawiązać sznurowadło. Panie doktorze, jeśli jeszcze raz będę w takiej sytuacji, to ja zostanę w domu. Nie chcę przeżywać po raz kolejny tego, co przeszłam w szpitalu. - Nie będzie pani. Kilka miesięcy później ten sam lekarz przekazywał informacje o kolejnej stracie.
I następna ciąża w moim życiu. Jeśli będę jeszcze w ciąży...- powtarzałam w rozmowach z bliskimi mówiąc o planach na najbliższe dni lub tygodnie, co doprowadzało ich do szału, no bo z takim podejściem, to...
A ja już wiem, że moje podejście nie ma tu nic do rzeczy. W ciążach, które skończyły się poronieniem w ogóle nie myślałam o tym, że coś może się stać.
W ciąży po poronieniach staram się myśleć realnie, zaakceptować fakt, że się boję, że czasami nic innego poza baniem się nie potrafię robić, ani modlić, ani czytać, ani bawić się z dzieckiem, ani oglądać tv, ani pisać e-maile, nic, po prostu nic.
Staram się przeżyć kolejną godzinę. A czasami tylko kwadrans.
Trzeba wierzyć, wszystko będzie dobrze. - słyszę od znajomego księdza. A da mi to ksiądz na piśmie? Mojej wierze bardzo daleko do rozmiarów ziarnka gorczycy.