Znalezione w Biblii

Co nie jest szlachetnie urodzone

dodane 23:55

Z czytań niedzielnych (IV niedziela w ciagu roku, A), drugie czytanie:

co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg

W prawodawstwie polskim w ustawach dotyczących rejestracji dziecka w USC mamy dwie kategorie porodu: poród żywy oraz poród martwy.

Na potrzeby dokumentacji medycznej stworzono definicje poronienia. Jest to poród martwy, który nastąpił przed końcem 22. tygodnia ciąży (czyli w okresie 21 tygodni i 6 dni) licząc od pierwszego dnia ostatniej miesiączki.

Pisemne zgłoszenie urodzenia dziecka, które szpital wysyła do USC dokumentacją medyczną nie jest, nie stosują się więc tutaj definicje z rozporządzenia dotyczącego sporządzania dokumentacji medycznej.

A jednak, choć dziecko zmarłe w wyniku poronienia, według nazewnictwa ustaw urodzone w świadomości wielu osób jest co najwyżej dzieckiem nienarodzonym, jego 'narodziny' (poronienie) mniej szlachetne od tych, które są o czasie. Strata dziecka w wyniku poronienia, jakby gorsza od sytuacji, gdy matka już czuła ruchy dziecka i gdy dziecko urodziło się duże.

Na szczęście nie ma maszynki, która zmierzy ogrom bólu człowiak cierpiącego i takie rozważania mniej, więcej nie mają sensu. Każda strata jest po prostu inna.

Bóg ma jednak swoją logikę. Wybiera to, co nie jest szlachetnie urodzone, poronione, wybiera to, co jest wzgardzone - płod, zygotę, zaplodnione jajo plodowe, wybiera to, co nie jest.

No bo przecież tych dzieci - i w śwadomości ogółu i w ogóle - nie ma.

I na koniec fragment historii z 2006 roku opisanej przez mamę Mikołaja. Mikołaj zmarł w 10. tygodniu ciąży:

Droga przez mękę

10 dni zwolnienia, czuję przerażliwy smutek i żal, okropne myśli. Codziennie pełno gości - koszmar. Wracam do pracy i grzebię w internecie. Oświecenie, ból, żal, wspólczucie, energia, by zawalczyć, dzięki Wam. Mężowi nic nie mówię, boję się sprzeciwu, kłótni. 2 marca - czyli MIESIĄC PO PORONIENIU - jadę do szpilala po wyniki hist.pat., pytam się, co zrobią z ciałkiem, słyszę spalą jak jakiś odpad. Idę do ordynatora, chcę zgody na odebranie ciałka z prosektorium. Słyszę: bierz Pani i rób z tym, co chcesz. Ja na to, że chcę pochować i że potrzebuję karty zgłoszenia urodzenia dziecka martwego. Słyszę, że nie dostanę, bo nie rodziłam, tylko poroniłam. Pokazuję mu ustawy Ministra Zdrowia i Rzecznika Praw Dziecka, a on jest wobec mnie nieprzyjemny i złośliwy. Pokazuję mu druk do wypełnienia, a on zaczyna kreślić słowa dziecko, wpisuje płód, skreśla urodziła, wpisuje poroniła. W miejsce danych dot. dziecka wstawia ostentacyjnie "?". Odbieram ciałko, szukam trumienki. Pytam w pobliskim USC, czy to zgłoszenie wystarczy. Słyszę, że musi być na innym druku i w 2 egzemplarzach i że mam rejestrować tam, gdzie rodziłam. Znowu do szpitala, tym razem mam trochę szczęścia, wrednego ordynatora nie ma i idę do oddziałowej - położnej. Podaję jej to co wczesniej wypisał lekarz i proszę o wypisanie odpowiednich druków. Robi to, kreśląc wszystko, tak jak lekarz. Jadę do USC, tam mają wątpliwości, czy mogą przyjąć takie pokreślone zgłoszenie. Znowu wyciągam pisma, listy, ustawy. Mam czekać do poniedziałku. 1telefon-nic, 2-ok, mam przyjechać po akt urodzenia. Tam 10 pytań i traktowanie mnie tak , jakbym coś kombinowała, naciągała, wyłudzała. Wyjaśniam, tłumaczę. Załatwione! Potem zakład pogrzebowy - zero problemów, zamówienie pogrzebu w biurze parafialnym - zero problemów. Przy okazji poszłam do PZU-otrzymałam " odszkodowanie" z powodu śmierci dziecka, potem ZUS - przyznanie zasiłku pogrzebowego.

Nie wierzyłam...

7 marca o godz 15 pochowałam mój Skarbek na cmentarzu komunalnym. Godne pożegnanie. Nie wierzyłam, że się uda, bałam się. Cieszę się, że spróbowałam. Wam też życzę powodzenia.BÓG Z WAMI.

(Zobacz całość.)

nd pn wt śr cz pt sb

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

Dzisiaj: 14.05.2024