Ogólne
Dziura
dodane 2008-01-05 23:30
W GN (52/2007) Jacek Dziedzina w "Moim zdaniem" pisze:
Wojciech Bonowicz w swojej książce „Tischner” przywołuje pewną anegdotę z życia tytułowego bohatera. Niektórzy księża zarzucali mu nadmierne bratanie się ze środowiskami co najmniej luźno, jeśli nie wcale, związanymi z Kościołem.
Ksiądz Józef Tischner odpowiadał wtedy, że musi chodzić tam, dokąd nikt nie chodzi. Jeszcze dobitniej miał wyrazić to w rozmowie z ks. Grzegorzem Rysiem: „Wiesz, Grzegorz, mnie Kościół w ogóle nie interesuje. Kościół poradzi sobie sam, także i beze mnie. Mnie interesują ci, którzy są »poza« Kościołem albo gdzieś na jego obrzeżach”.
Od kilku lat problem poronień dotyka mnie bezpśrednio. Rozmawiam z różnymi księżmi na ten temat i coraz bardziej dochodzę, do wniosku, że istnieje w szeroko rozumianym duszpasterstwie swoista dziura dot. problemów prokreacyjnych.
Dziura w towarzyszeniu ludziom, którzy borykają się z niemożnością poczęcia dziecka.
Dziura w towarzyszeniu ludziom, którzy dziecko stracili.
Rozumiem oddanie i miłość bliźniego okazaną przez kapłana w indywidualnej rozmowie z rodzicami. I zdaję sobie sprawę z tego, że takich spotkań, owocnych, przynoszących dobro, jest wiele.
Dziura dotyczy oficjalnych działań.
Nawet jeśli pojawiają się gdzieś rekolekcje, spotkania dla osób z problemami prokreacyjnymi, to ogół - księży i samych zainteresowanych - i tak nie zdaje sobie sprawy, że takowe są. A ci, którzy są na obrzeżach nie mają szans, aby na takie informacje, z kręgów kościelnych, trafić.
Bo ktoś, kto nie siedzi w temacie, nie będzie zdawał sobie sprawy, że może istnieć zorganizowana pomoc.
Lekarze biją na alarm, że co piąta para ma problemy z poczęciem.
10-15% ciąż, o których wiemy, że były, kończy się poronieniem.
To nie są małe liczby.
Mówią one za siebie, a pomocy duszpsterskich w jednej i drugiej kwestii - jak na lekarstwo.
Ludzie borykający się z problemami pójdą tam, gdzie oferuje się im pomoc. Kliniki 'leczenia' niepłodności oferują konkrety (za wysoką cenę, bynajmniej, nie chodzi mi o pieniądze). Czy duszpasterstwo w jednej i drugiej kwestii jest tak samo konkretne?
Czy kiedyś będzie tak, żeby w każdej gablotce parafialnej wisiało ogłoszenie:
Marzycie o dziecku, a ono nie przychodzi do Was mimo, że zapraszacie je do swojej rodziny od lat? Możecie skorzystać z pomocy...
Umarło Wam dziecko? Choć dla Was doświadczenie to jest jedyne w swoim rodzaju, to wiedzcie, że dotyczy ona wielu osób. Potrzebujesz rozmowy, wsparcia, dodania nadziei? Możesz przyjść...