Nietrafione słowa
Mały, mniejszy, najmniejszy
dodane 2007-12-30 01:54
Czytam tekst prof. Jacka Hołówki z Dziennika oraz odpowiedź ks. A. Bonieckiego.
"Tymczasem statusu człowieka nie nabywamy w jakimś konkretnym momencie, człowiekiem stajemy się stopniowo. Dwie komórki po połączeniu nie są jeszcze nawet organizmem, bo nie mają żadnych organów. "/JH/
Sięgam po książkę, która stoi w domowej bibliotece:
Od początku jestem OSOBĄ. Powstałem z połączenia się dwóch komórek rodzicielskich: plemnika i jaja. Już w najwcześniejszych stadiach rozwoju embrionalnego odróżniam się jako człowiek od wszystkich innych gatunków. Mam odrębny zapis genetyczny oraz własną cytoplazmę, która uczestniczy w uruchomieniu dynamiki molekularnej.
Jak to dobrze, że uczony niemiecki, prof. Erich Blechschmidt, wprowadził kinetyczną teorię rozwojową, która rozwiewa wszelkie niejasności. Zgodnie z tą teorią, odrębność ludzkiego organizmu rozstrzyga się na samym początku rozwoju indywidualnego."
/prof. W. Fijałkowski, "Jestem od poczęcia", str. 23/
"Dopiero po jakimś czasie, gdy zarodek przemienia się w płód, pojawiają się wyspecjalizowane tkanki i wykształca się system nerwowy zdolny do rejestrowania bodźców dochodzących z różnych części organizmu. Płód przypomina wtedy organizm zwierzęcy i ma jakieś zaczątkowe właściwości psychiczne i sensoryczne, charakterystyczne najpierw dla niższych, a później dla wyższych zwierząt. Wtedy z pewnością zasługuje na jakąś formę opieki, bo nie wolno narażać go na zbędne i nieuzasadnione cierpienie."/JH/
Dalej czytam opis drugiego tygodnia licząc od poczęcia:
Moje PIERWSZE NARODZINY - narodziny komórkowe - nastąpiły przed dwoma tygodniami. Obecnie przeżywam swoje DRUGIE NARODZINY - narodziny psychiczne. Zawdzięczam to temu, że objawy przestrojenia organizmu mamy zostały odczytane przez oboje rodziców jako znak mojej obecności. Zauważyli mnie i przyjęli. Odczułem swą przynależność do nich."
/prof. W. Fijałkowski, "Jestem od poczęcia", str. 22/
Sięgam do opisu trzeciego tygodnia:
Proces tworzenia się narządów ruszył całą parą. Dotychczas wydarzyło się bardzo wiele. Już tworzą się struktury służące poznawaniu. Miałem zaledwie 13 dni, gdy pojawiły się pierwsze komórki układu nerwowego. Gdzie zaś struktura, tam i funkcja. Ostatnio uformowały się zawiązki mózgu i rdzenia kręgowego. Dają się również wyodrębnić zawiązki oka oraz pęcherzyki słuchowe.
Szczególną radością napawa mnie fakt, że zaczęło bić moje serce. Bije regularnie i bić nie przestanie aż do naturalnej śmierci. Co za radość - żyć!"
/prof. W. Fijałkowski, "Jestem od poczęcia", str. 27/
I czwartego:
Mógłby ktoś zapytać, dlaczego z ludzkiego jaja powstaje człowiek, natomiast z jaja zwierzęcego zawsze tworzy się osobnik tego, a nie innego gatunku? Nauka daje tu jednoznaczną odpowiedź: rozwój ontogenetyczny odzwierciedla to, co jest swoistego w danym gatunku. Ludzkie jajo jest spadkobiercą i nośnikiem ludzkich, a nie kurzych czy rybich chromosomów. Dlatego nie ma sensu dyskutować na temat: czy, ewentualnie - w którym momencie trwania ontogenezy powstaje człowiek. O tym decyduje fakt zapłodnienia ludzkiego jaja ludzkim plemnikiem. Rozwój organiczny i funkcjonalny w fazie embrionalnej nie oznacza zatem procesu stawania się człowiekiem; człowiekie, osobą ludzką JESTEM od poczęcia."
/prof. W. Fijałkowski, "Jestem od poczęcia", str. 31-32/
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy:
Chociaż ludzki embrion przechodzi w swoim rozwoju kolejne fazy oznaczane różnymi terminami (zygota, morula, blastula, embrion przedimplantacyjny lub preembrion, embrion, płód) chociaż jako organizm stopniowo się różnicuje, to jednak zachowuje biologiczną ciągłość i genetyczną tożsamość.
Nasz organizm przez całe życie - czy to wewnątrzmaciczne czy to poza łonem matki - stopniowo się różnicuje. Nikt od nowonarodzonego dziecka nie wymaga, aby miało wąsy, nosiło okulary i miało proporcje ciała dorosłego człowieka. Czy przez to jest się mniej człowiekiem? w mniejszym stopniu?
Czy fakt, że jest się na wcześniejszym etapie rozwoju sprawia, że jest się gorszym? mniejszym?
Proces rozwoju człowieka jest procesem ciągłym, co oznacza, że nie ma żadnego punktu, który w znaczący sposób różnicowałby okres przed i po. Takim punktem jest moment 'zero', poczęcie.
Zarodki nie są ludźmi w sensie emocjonalnym, społecznym ani prawnym./JH/
Nie, nie i jeszcze raz nie... Od chwili poczęcia wiedziałam, że czekam na narodziny dziecka, że JEST dziecko, moje dziecko. Można chcieć zanegować emocje dziecka (zarodka, embrionu), ale nie zaneguje się emocji rodziców, szczególnie matki. Skoro jestem matką i pokochałam to dziecko od chwili poczęcia, to powstała już jakaś więź, którą można nazwać społeczną. Podobnie nie zaneguje się więzi ojca dziecka oraz tych wszystkich, którzy o nim wiedzieli od samego początku.
Zarodek jest też człowiekiem w sensie prawnym. Ustawa z dn. 6 stycznia 2000 roku o Rzeczniku Praw Dziecka, art 2. p. 1: W rozumieniu ustawy dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności.
Nie sięgniemy ze szkiełkiem i okiem w emocje, myśli, odczucia zarodka. To, że czegoś nie potrafimy zmierzyć, dotknąć, nie oznacza, że tego nie ma.
Odwrotne założenie daje absurdalne i niewykonalne konsekwencje. Trzeba by zarodki rejestrować, dawać im PESEL, wliczać do spisu ludności i robić inne głupstwa./JH/
Także tutaj pan profesora się myli. "Problem" w tym, że te "inne głupstwa" są obecne w naszym systemie prawnym. Tzn. problem co najwyżej jest dla p. prof. Jacka Hołówki i ludziom podobnie jemu myślącym. Dla mnie problemu nie ma. Cieszę się, że mogłam - gdybym wtedy wiedziała - zarejestrować moje zmarłe dzieci w USC i nadać im oficjalnie imiona.
Dzieciom, które urodzą się wystawia się akt urodzenia. Prawo nie ogranicza tego 'przywileju' dla dzieci urodzonych od jakiegoś momentu ciąży (Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 2 lutego 2005 w sprawie pisemnego zgłoszenia urodzenia dziecka (Dz. U. 2005 Nr 27 Poz. 232)). W obecnie obowiązującym systemie prawnym mamy jedynie rozróżnienie na narodziny żywe i martwe.
Definicje 'poronienie', 'poród' pojawiają się w innym rozporządzeniu i powstały tylko na potrzeby dokumentacji medycznej. Dokumenty wystawiane do rejestracji dziecka, czyli tzw. pisemne zgłoszenie urodzenia dziecka dokumentacją medyczną nie są.
Poronienia przeżywane w różnych tygodniach ciąży uświadomiły mi prawdę mojego serca: nieważne na jakim etapie, nawet jeśliby do śmierci doszłoby w chwili, gdy dziecko miało 8, 4 czy 2 komórki - to były moje ukochane DZIECI. Mały człowiek od poczęcia...