Ogólne

Nie potrzebujemy tego świstka

dodane 01:01

Katolicka Agencja Informacyjna pisze "O sytuacji mediów katolickich w Polsce". Można tam znaleźć m.in. takie zdania:

[...]"dało się jednak zauważyć bezradność mediów świeckich wobec tajemnicy Kościoła, ponieważ to, co się działo, wykraczało poza kategorie doczesne, którymi media się posługują".

Zdaniem redaktora, "obecność mediów przy śmierci Jana Pawła II była owocem jego autentyczności, dostępności dla mediów, zrozumienia ich i posługiwania się w przekazie wiary również obrazem".

Papież zmarł w sobotę wieczorem, potem przez kilka dni czekano na otwarcie jego testamenu. I rozmowa w TOK FM, prowadzi ją p. Dorota Gawryluk, zaproszeni goście to dwóch mężczyzn związanych z Kościołem Katolickim, świeccy. Komentarze dotyczą nieotwartego jeszcze testamentu. Padają wyjaśnienia, że to nie jest oficjalny dokument Kościoła, że to prywatna inicjatywa, normalne, że przygotowując się na śmierć spisujemy testament, itd. No i tu wyszła wspomniana wyżej 'bezradność mediów świeckich'. Pani redaktor tak sobie wzięła do serca małość istoty testamentu, że stwierdziła, że tak naprawdę nie potrzebujemy tego świstka. Tu panowie zaczęli odkręcać w drugą stronę, ale zgrzyt pozostał.

A dla mnie najważniejsze są ostatnie słowa:

W miarę, jak zbliża się kres mego ziemskiego życia, wracam pamięcią do jego początku, do moich Rodziców, Brata i Siostry (której nie znałem, bo zmarła przed moim narodzeniem)

Wspomina w nich o swojej zmarłej siostrze, której NIE ZNAŁ. Urodziła się ona i zmarła na kilka lat przed urodzeniem Karola Wojtyły.

Ale ktoś, zapewne Matka, o niej opowiedział. I nauczył kochać. Wspomina ją w tekście, na który czekał po jego śmierci cały świat.

I te słowa są dla mnie kolejnym argumentem za tym, żeby z dziećmi, tymi, które są, które się pojawią później, rozmawiać o poronieniu, o pamięci, o śmierci dzieci zmarłych przed narodzeniem albo tuż po. I że taka postawa nie niszczy szczęśliwego dzieciństwa.

Nie wiem, czy ktoś poza osieroconymi rodzicami zwrócił na tę niepoznaną siostrę uwagę.

A drugi 'zgrzyt' z okresu śmierci papieźa, to relacja z przeniesienia ciała do kaplicy. "Nastąpi teraz przeniesienie zwłok... Zwłoki zostaną postawione... Będzie można się modlić przed zwłokami..." Jakby przez gardlo pana redaktora nie przechodziło słowo "ciało".

"Płód obumarł", "płód martwy", "brak akcji serca u płodu"... część lekarzy broni się przed użyciem słowa "dziecko", zwłaszcza na początku ciąży.

Jeszcze pół biedy, gdy ktoś mówi "płód" i myśli "dziecko".

Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś mówi "płód" i myśli "jeszcze-nie-dziecko". Skoro nie dziecko, to jeszcze-nie-matka. A skoro nie-matka, to nie wiadomo, o co te łzy.

Wbrew pozorom ta druga postawa jest stosunkowo częsta w naszych szpitalach.

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 14.11.2024