Nietrafione słowa, Żałoba
Kobiety sobie świetnie radzą
dodane 2007-11-10 12:45
Przy drugim poronieniu poprosilam meza, aby kupil mi jakies gazety do czytania. Przyniosl "Wprost", "Polityke". I dobrze, bo ze wzgledu na ilosc pracy a takze lekarzy przez pierwsza dobe i tak nic sie nie dzialo. Schowalam sie za gazetami. Nie musialam rozmawiac ze wspolpacjentkami, zwlaszcza jedna, starsza pania, ktora opowiadala dzieje swojej rodziny 10 pokolen w tyl i w przod.
We "Wprost" byla lista 100 najbogatszych Polakow. Aby 'nie myslec' przestudiowalam te tygodniki po kilka razy. Do dzis, kilka nazw firm z tej listy, gdy je widze (a widze czesto, bo ot, sa chocby w mojej szafce kuchennej), kojarza sie z tymi czerwcowymi dniami 2004 roku. Jak uklucie szpilka. W serce.
Personel medyczny mogl mnie potraktowac jako 'twardzielke'. Kobieta przezywa drugie poronienie w ciagu kilku miesiecy i nic sobie z tego nie robi... po prostu czyta gazety.
A ja sie tylko chowalam... z calym bolem, niezgoda na to, w czym biore udzial.
Gdybym mogla, to bym siedziala i oplakala, tam w szpitalu, kazda minute spedzona z moim zywym dzieckiem. Tylko, ze te lzy (histeria???) bylyby nie na miejscu. Nikt tego wprost nie powiedzial, ale... lzy to kolejne pytania wspolpacjentki opowiadajacej historie chorob swojej rodziny, a tych nie chcialam. Te lzy, wycierane okradkiem, to powod do glupiego pytania poloznej - pani placze bo boli, czy tak w ogole? I co sie wtedy mowi, ze bol fizyczny to pryszcz w porownaniu do tego 'w ogole'. Bo co ja mam robic, gdy umiera mi kolejne dziecko? Przeszlabym kazde cierpienie fizyczne, byleby tylko ono zylo.
Mam sie pogodzic (?) ze smiercia dziecka i pogodzic ze smiercia siebie jako matki tego dziecka. Bo tylu rzeczy nie bedzie mi dane zrobic tu na ziemi.
Chowam sie wiec za gazetami.
Przychodzi moj lekarz prowadzacy i rozmawiam spokojnie.
Z kolejnymi osobami z personelu rowniez. Choc to tylko zdawkowe 'rozmowy': tak, nie, dziekuje.
Pekam tuz przed samym zabiegiem. Na fotelu, z przywiazanymi nogami... Jak ja nie cierpie tego uczucia. Lzy same leca. "Prosze postarac sie nie plakac." A na mnie te slowa dzialaja wprost przeciwnie. Gdy ktos mowi, ze 'mam nie plakac', to lzy leca jeszcze bardziej.
Moj maz o tym wie, nigdy wiec nie stara sie mnie w ten sposob uspokoic.
Ale go tu nie ma, choc prosilismy, aby mogl zostac do momentu, gdy zadziala narkoza.
Kilka tygodni pozniej, na kontrolnej wizycie u lekarza:
- Panie doktorze, czy w tym szpitalu pracuje psycholog?
- Tak.
- A kiedy przychodzi do pacjentki?
- Jak pacjentka wpada w histerie i widzimy, ze sobie nie radzi.
Rece mi opadly, moze trzeba bylo zrobic histerie na caly oddzial, to moze ktos by przyszedl i porozmawial. Kobiety sobie swietnie radza... ale z tym, aby ukryc to, co naprawde czuja w sercu. Kobiety sobie swietnie radza - bo te pierwsze dni rzeczywiscie moga wygladac b. spokojnie. Kobiety sobie swietnie radza - bo takie jest oczekiwanie pracownikow szpitala.
15 pazdziernika przypada Dzien Dziecka Utraconego. Z tej okazji w prasie pojawilo sie kilkanascie artykulow. Miedzy innymi w "Expressie bydgoskim":
"Zadzwoniłem niedawno na położnictwo jednego ze szpitali w naszym województwie. Lekarz dyżurny wyjaśnił mi uspokajająco, że kobiety po poronieniu przenosi się na osobną salę - jeśli jest miejsce. I że woła się psychologa - jeśli kobieta sobie nie radzi. Zapytałem, czy w tej sytuacji można sobie w ogóle „poradzić”. Odrzekł pewnie i spokojnie, że oczywiście. Że niektóre sobie „świetnie radzą”. Nie wiem, czy w tym jego spokoju więcej było cynizmu, głupoty czy zwykłej niewiedzy."
Piotr Schutta, Głupota to czy cynizm
Podobna wypowiedz jest z tego tygodnia, profesor z Trojmiasta przekonuje, ze kobiety chca jak najszybciej zapomniec.