Ogólne
Testament
dodane 2007-04-02 03:38
Kiedy umarł papież Jan Paweł II cały świat z przejęciem czekał na otwarcie testamentu. Pewnie każdy z nas znalazł tam zdanie 'dla siebie', które pozwoliło papieża odkryć na nowo. To 'moje' znajduje się w ostanim akapicie.
W miarę, jak zbliża się kres mego ziemskiego życia, wracam pamięcią do jego początku, do moich Rodziców, Brata i Siostry (której nie znałem, bo zmarła przed moim narodzeniem) [...].
Czy można kochać zmarłe dziecko? czy można kochać kogoś, kogo się nie widziało? kogoś, kogo zna się tylko z opowiadań? Można, a może przez te słowa papieża nawet trzeba. Zapewne Matka, pani Emilia Wojtyłowa nauczyła tej miłości do dziecka, które zaistniało tylko na chwilę.
Gdy umiera małe dziecko otoczenie najchętniej wepchnęłoby je w niebyt. Poronienie staje się problemem zdrowotnym kobiety, a nie tragedią, która w swej istocie dotyka śmierci. Jak się czujesz fizycznie? A co lekarz mówi? Dostałaś zwolnienie lekarskie? Teraz musisz odpocząć, nie możesz dźwigać. Powinnaś zacząć bardziej się troszczyć o siebie. Gdy komuś smutek wylezie na wierzch troska innych gdzieś znika: ty jeszcze przeżywasz? są większe nieszczęścia, no nie przesadzaj... mogłabyś już skończyć, zwariować można z tobą.
Do szpitala jechałam tylko z plamieniem, wracałam z informacją o poronieniu zatrzymanym. Całą drogę do domu tłukło mi się po głowie tylko jedno pytanie: jak ja o tym powiem niespełna półtorarocznemu synowi? Wiedział, że czekamy na dzidziusia, cieszył się razem z nami. Codziennie oglądaliśmy album z prześlicznymi zdjęciami dzieci w okresie życia płodowego, zresztą na jego wyraźne życzenie. W internecie polskojęzycznym nie było żadnych informacji na ten temat, o poronieniu można było znaleźć jedynie medyczne informacje. A te, w tamtym momencie mnie nie interesowały, chciałam wiedzieć, jak ja mam o tym rozmawiać z małym dzieckiem.
Znam rodzinę, gdzie rodzice w podobnej sytuacji zataili przed dzieckiem fakt poronienia. Postaramy się szybko o kolejne, to się nie zorientuje. Tylko, że maluch przybiegał nadal do mamy, głaskał ją po brzuchu, mówił, jak się cieszy, że będzie dzidziuś. A jej serce pękało w takich momentach...
Czy moje dziecko zrozumiało, czym jest poronienie, śmierć, jej nieodwracalność? Nie wiem. Ja wielu spraw tego świata nie rozumiem. Nie muszę wszystkiego wiedzieć. Nie rozumiem, bo niejako stoję przed Tajemnicą tego, co się stało. Wiem, że dla niego zmarłe rodzeństwo jest realne. Wiem, że mój smutek był niejako dzielony i z nim. Gdy wszyscy milczą o zmarłym dziecku, on potrafi się dopominać o pamięć o nim. I robi to w tak naturalny i prosty sposób, że nieraz siadam ze zdziwienia. Jeśli się nie staniecie jak dzieci... I mam nadzieję, że jeśli kiedyś sam stanie w swoim dorosłym życiu wobec poronienia, czy to pośrednio czy bezpośrednio, to będzie wiedział, co mówić i jak się zachować wobec tych, których dotknęło podobne nieszczęście.
Papież był mistrzem modlitwy, oto fragment jednej z nich, ułożonej w Boże Narodzenie 1983 roku:
Spójrz na niewypowiedziany
smutek rodziców, którzy
muszą patrzeć na agonię
swoich dzieci
Pan Bóg działa poza czasem - ogromnie wierzę, że wszyscy rodzice, którzy mają dzieci po tamtej stronie znaleźli się w kręgu tej modlitwy.
ps. na wiara.pl teksty o papieżu, m.in. o dzieciństwie i młodości ("Zaczęło się w Wadowicach"). Można się dowiedzieć o rodzicach Wojtyły, o jego bracie Edmundzie... o zmarłej w niemowlęctwie siostrze ani słowa. a.