Nowy post
dodane 2011-08-02 16:43
Scena w autobusie.
Wszystkie miejsca tradycyjnie zajęte. Wśród dużej grupy stojących kobieta w średnim wieku - widać, ze chyba chora. Trzyma kwiaty. Rozgląda się wkoło. Prosi młodego człowieka, który siedzi, aby jej te kwiaty potrzymał. On - bezmyślnie- bierze je. Potrzyma, a jakże. Kiedy kobieta opowiada o swojej chorobie - padaczce i żali się na los, że jej nie oszczędza, młody człowiek siedzi nadal i trzyma jej kwiaty. Na właściwym przystanku, kiedy kobieta wysiada, młody człowiek podaje jej bukiet, który trzymał w trakcie drogi. Swoje zrobił.