Wieczność dla człowieka czy tylko dla jego duszy?
dodane 2022-11-06 17:03
Rozpoczynając Mszę święta spoglądam na kartkę z zapisaną intencją - "o życie wieczne dla duszy ś.p. ..." Czyżby osoba zamawiająca Mszę w intencji drogiego zmarłego nie wierzyła w zmartwychwstanie ciała? Jakże mam modlić się o życie wieczne dla duszy, która nie jest w pełni człowiekiem? To tak, jakbym prosił Boga o życie wieczne dla czyichś marzeń lub wspomnień, o wieczność dla jego sukcesów sportowych czy modlitewnych uniesień.
Zdałem sobie sprawę, że od wieków niesłusznie modlimy się jedynie za dusze świętej pamięci zmarłych. Przecież Bóg obiecał wieczność duszy i ciału, całemu człowiekowi. To religia Starego Przymierza kazała wierzyć w istnienie krainy wiecznego przebywania ludzkich dusz pozbawionych ciała. Ale ta kraina, nazywana szeolem, kraina cieni i niebytu, przestała istnieć, gdy zstąpił do niej Zmartwychwstały Chrystus. Wierzę, że niebo czeka na mnie a nie na moją duszę, że Chrystus przytuli mnie i pogłaszcze po włosach. Wierzę, że łzy szczęścia popłyną po moich policzkach. Nie będę ani aniołem, ani też innym bezcielesnym duchem. Będę człowiekiem żyjącym wiecznie w Chrystusie. Gdy umrę, módlcie się za ś.p. Wojciecha a nie o życie wieczne jedynie dla mojej duszy. A gdy będziecie nabożnie mówili "niech spoczywa w pokoju wiecznym", to wiedzcie, że życzycie mi radosnego odpocznienia w Bogu, niekończących się wakacji i wiecznie trwającej przygody a nie świętego spokoju z zamkniętymi pod ziemią oczyma.