Moje nerwy...
dodane 2013-07-09 12:17
Każdy chyba miewa że dopadają Go różnego typu nerwy, a jest jeszcze gorzej gdy się jest cholerykiem i sie nie ma za grosz cierpliwości. Wiem że to wszystko wymaga pracy, ale czasem to jest silniejsze od człowieka i czasem ma ochote w najabardziej zwyczajny sposób sobie powrzeszczeć żeby wyładować swoje negatywne emocje, które siedzą gdzieś tam w środku. Czasem człowiek się czuję jak bomba z opóźnionym zapłonem. A wiadomo że jak się jest człowiekiem podatnym na różne bodźce to szybciej się nerwuję. Nie no, nie żebym rzucał talerzami, mięsem i przy okazji wyrzucał każdego kto mi się nawinie pod rękę przez najbliższe okno, nie no tak źle to nie ma :)
Od czasu od czasu jak się znerwuję lub przynajmniej zirytuję to trochę powarczę jak jakis mały york. Wiadomo że warczenie przeradza sie w niezłe ujadanie czasem. No, a chyba nie oto tu chodzi. Gniew jest podobny dobry, oczywiście jeśli ma swoje powody czyli jest skierowany ku złu i przeciwko złemu. A zazwyczaj powinien w Nas żyć Pokój. Nawet przeciwko złu powinniśmy, przeciwdziałać sensownymi argumentami, a najlepiej zło dobrem zwyciężaj. Dobre zalecenie, lecz nie zawsze prosto temu sprostać przynajmniej w moim wykonaniu. Przynajmniej się staram i coś w tym kierunku robię by z byle powodu nie warczeć.