BIBLIA, NIEDZIELA/ROZWAŻANIA
ADWENTOWE OCZEKIWANIE
dodane 2011-12-04 10:17
ROZWAŻANIE ADWENTOWE
"Trwajcie więc cierpliwie, bracia, aż do przyjścia Pana" (Jk5,7). To wezwanie zawiera w sobie główne znaczenie Adwentu, tego okresu w Kościele, który rozpoczyna nowy rok liturgiczny i otwiera nas na rzeczywistość wielkiego misterium Wcielenia i nieskończoności miłości Bożej.
Choć w liturgii obowiązuje fioletowy kolor szat, czas Adwentu nie jest okresem pokuty lecz radości oczekiwania na przyjście Pana, który jest pełen miłosierdzia. To czas, w którym Pan poprzez proroka Izajasza błogosławi nam obietnicami, dając nam dowód swojej miłości. Adwent zaprasza nas, wierzących, do odkrywania życia ludzkiego w kategorii wielkiego daru złożonego w ręce każdego człowieka, do podejmowania go z odpowiedzialnością za siebie i innych, a także do pogłębiania i umacniania swojej wiary w duchu adwentowych rekolekcji.
Samo słowo "Adwent" oznacza przyjście naszego Zbawiciela. W liturgii mszalnej można dostrzec jego dwa okresy. Pierwszy, do 16 grudnia, zaprasza wiernych do rozważenia Paruzji - ponownego, ostatecznego przyjścia Chrystusa, który będzie sądził świat.
Druga część Adwentu, od 17 grudnia, przygotowuje nas do uroczystości Bożego Narodzenia, pierwszego przyjścia Pana Jezusa na świat. Jesteśmy wezwani do słuchania głosu Bożego przemawiającego za pośrednictwem Pisma Świętego mocą Bożego Ducha.
Słowo to przywołuje kilka postaci tego okresu. Pojawia się Archanioł Gabriel, Boży posłaniec zwiastujący Maryi radosną nowinę o Jej wybraniu przez Boga. Jan Chrzciciel, który jako prekursor Jezusa, ukazuje nam Pana całą swoją pokorą i oddaniem służbie.
Bezpośrednio poprzedzając Mesjasza, przygotowywał lud na Jego przyjście, nawołując do prostowana ścieżek dla Niego i nawrócenia. Św. Józef, przybrany ojciec i opiekun Jezusa, który sam pozostaje milczący, lecz okazuje tym samym pragnienie, aby pełniła się wola Boga. I ta najważniejsza postać, która wiedzie nas swoim "Fiat" do Jezusa - Niepokalanie Poczęta.
Maryja towarzyszy nam w drodze adwentowego oczekiwania, uczy nas słuchania, odpowiadania miłością na Miłość. Wierząc, iż wspólne wielbienie Maryi zbliża nas do Boga i do samych siebie, w kościołach wczesnym rankiem odprawiane są roraty, czyli Msze święte wotywne o Najświętszej Maryi Pannie.
Nabożeństwo powstało na wzór modlitwy brewiarzowej, składa się zatem z siedmiu części (jutrzni, prymy, tercji, seksty, nony, nieszporów i komplety)i jest bogate w biblijne symbole, figury i obrazy. Nazwa pochodzi od pierwszych słów łacińskiej pieśni "Rorate coeli" ("Niebiosa, spuśćcie rosę").
Na ołtarzu podczas rorat pojawia się dodatkowa wysoka świeca, roratka, udekorowana zielenią i przewiązana białą lub niebieską wstążką. Symbolizuje ona Maryję, która jako Gwiazda Zaranna i Jutrzenka Zbawienia poprzedza przyjście na świat prawdziwej Światłości, Jezusa Chrystusa. Kolejnym elementem bezpośrednio kojarzonym z roratami są lampiony, dziś przynoszone do kościołów głównie przez dzieci. Przed rozpoczęciem Mszy podchodzą one z zapalonymi w lampionach świecami w procesji do ołtarza. Tym samym, jak w przypowieści o pannach roztropnych i nierozsądnych, okazują nieustanną gotowość czuwania oraz radość z bliskiego przyjścia Jezusa. Wszystkie światła zapalane są dopiero podczas "Chwała na wysokości". Udział w roratach sprawia, że nasze oczekiwanie nie jest już bierne. Na polski grunt zaszczepiła je prawdopodobnie bł. Kinga z Węgier. W dawnych czasach w roratach uczestniczyli wszyscy, łącznie z rodziną królewską, a zapalone świece przynosili do ołtarza przedstawiciele wszystkich stanów ze słowami "Jestem gotowy na sąd Boży".
Dziś takie cnoty, jak stałość i cierpliwość są mniej popularne. Adwent wzywa do wewnętrznej wytrwałości sercem, które w tym błogosławionym czasie się odnawia i oczyszcza. Jakże nie czekać, skoro Syn Boży przybył z wolnej decyzji Boga, narodził się w ubóstwie, by stać się tak bliski człowiekowi, jak to tylko możliwe? Nam pozostaje tylko wybór wiary polegający na przyjęciu tego ogromnego, zbawczego daru. Własną "wielkość" duchową i głębię wiary możemy mierzyć tym, czego oczekujemy i w czym pokładamy nadzieję. Pozostaje zatem zadać sobie pytanie: A ja, na co Czekam?