Mamy do czynienia z przemysłem i handlem, którym rządzi prawo popytu i podaży. Surowcem są szczątki abortowanych dzieci. Próba oddzielenia samej aborcji, jako decyzji rodziców, od tego kto lub jakie instytucje lub “przetwórnie” już czekają na te zwłoki, jest bardzo gorsząca i frywolna. Czy, aby katolicy, podobnie jak Planned Parenthood, nie stajemy się "dumnymi dostawcami aborcji"?
że czerpanie korzyści z tych badań (tj. na szczątkach abortowanych dzieci) jest moralnie dopuszczalne, a jeśli potrzeby są wystarczająco poważne, może być nawet moralnym obowiązkiem wobec społeczności.
Nie mam zamiaru nigdzie się ruszać. To nie ja zwariowałem.
Jesteśmy Adwentystami Dnia Pierwszego, Strażnikami Niedzielnego [...]
Skoro oczekujemy powtórnego przyjścia naszego Odkupiciela, uznajemy naszą grzeszność. U Jego stóp składamy nasze grzechy. Tylko On może nas oczyścić i wybawić.
Poczęcie, narodzenie, życie, nauczanie, męka, śmierć, zmartwychwstanie, wniebowstąpienie Jezusa to już przeszłość. To wszystko już się dokonało. Raz i na [...]