Hmmmm....
dodane 2010-12-01 15:20
Do Renaty: Przed czym uciekam? Przed stawieniem czola mojej slabości, czyli temu chłopakowi? Ja nie uciekam, ja czekam.
Czy to możliwe, że Bóg nie jest rychliwy, ale sprawiedliwy? Przecież On nie miesza się w nasze sprawy. Chodzi o to, że dostaniemy to na co zasłużyliśmy na końcu świata lub po śmierci? Chciałabym żeby tak było. Może to śmieszne, ale mam nadzieję, że ci którzy tak mnie potępiają w końcu dostaną to na co zasługują. Pewnie to brzmi, jak "oskarżam innych, a w sobie nie widzę winy", ale nie jest tak. Jeśli oni trafią do piekla to ja zejdę jeszcze niżej. Za to jak wcześniej lekceważyłam Boga i za wszystkie moje poknięcia i zawahania. Boję się, że kiedyś te zawahania doprowadzą do tego, że kiedyś obudzę, a wiara nadal będzie spać. Czy to możliwe, że tak można stracić wiarę? Mój brat przed tym jak przyznał się rodzicom zachowywał się tak samo, jak ja. Poszukiwał odpowiedzi na pytania trudne. Może ktoś powie, że to też cecha wytrwałej wiary, ale im więcej jest pytań bez odpowiedzitym bardziej się boję!