ostatnie pozegnanie
dodane 2015-03-03 23:40
Jakis czas temu..dotknela mnie wzmozona potrzeba modlitwy za niego...wczoraj wieczorem dowiedzialam sie o jego pogrzebie...nie lubilam czlowieka..ale...smierc chyba zmienia perspektywe...a moze kwestia oddalenia?
Byl jaki byl..stanowczy..zimny..nieprzystepny..Pan na swoich koscielnych wlosciach..dzieciom w kosciele nie mozna bylo ani plakac,ani sie smiac;)..ani po kosciele chodzic,ani sie krecic w lawce;)..dziewczynki Ikomunijne z ubozszych rodzin,te ktore nie mialy nowych sukienek,ustawial z tylu..byly niewidoczne,nie istnialy,nie psuly zdjec..a ze przewaznie byly nizsze od reszty...zdjecia grupowe raczej nie zarejestrowaly ich twarzy..zabronil kozystac z boiska kolo kosciola..bo za glosno...i wiele innych dziwactw..moja corka,jako jedyna w klasie nie miala dla niego imienia,byla nazwiskiem...boli ja to do dzis...a juz tyle lat minelo od jej I komuni;)... pierwszy raz w parafi,parafianie wymusili na biskupie zmiane proboszcza...kto wie,ilu z tych okopujacych,nie pozwalajacych wejsc ksiedzu do kosciola..na pogrzeb jednak pojedzie?...i chyba dobrze..ta ostatecznosc Tutaj, powinna klasc kres wszystkiemu..tym bardziej,ze mial tez i wielu zwolennikow..min moja mame.
sp ks Jan K...Wieczny odpoczynek racz mu dac Panie.