ON i ja..., moje wędrowanie...
każdego dnia...
dodane 2014-09-04 23:28
Były takie dwa dni podczas wakacji, kiedy nie poszłam w dzień powszedni na Mszę, bo mi się nie chciało.
A raczej za późno zabrałam się za porządki i potem trudno było się oderwać od nich. Dobrze pamiętam jakie to były dni – poniedziałek u moich rodziców i czwartek ostatniego tygodnia wakacji.
W tym tygodniu Pan Bóg tak to urządził, że „zmuszona” byłam dwukrotnie uczestniczyć w dwóch Mszach jednego dnia. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy odkryłam, że był to właśnie poniedziałek (inauguracja roku szkolnego i urodziny wikarego) oraz dzisiejszy czwartek (Msza szkolna i urodzinowa mojej bliskiej koleżanki).
No cóż… Pan Bóg chce spotykać się człowiekiem każdego dnia… Tak to odczytuję...