moje wędrowanie...
kilka zamyśleń...
dodane 2014-04-27 23:16
Dzisiejsza niedziela pełna wrażeń i religijnych przeżyć kończy czas świąteczny. W przyszłym roku święta w mojej rodzinie będą już inne. Dwoje siostrzeńców podjęło decyzję zawarcia małżeństwa i to jeszcze w tym roku. Więc oswajam się z nową sytuacją i nowymi ludźmi...
Chciałabym kontynuować tu rozpoczętą w Wielkim Poście krótką refleksję związaną z czytaniami dnia. Nie zawsze jestem w stanie codziennie pisać, coraz bardziej brakuje mi sił. Im bliżej końca roku szkolnego tym trudniej mi się zorganizować. Czas zbyt łatwo przepływa mi przez palce.
Zawsze, gdy łapię się na marnotrawieniu danego mi czasu, stawiam sobie przed oczy osobę Jana Pawła II. Jak on to umiał robić? Zwłaszcza to wcześniejsze wstawanie, by się modlić. Także modlitwa przed każdą decyzją - ja o tym zapominam, nawet mi nie przemknie taka myśl przez głowę, choć wiem, że to jak najbardziej słuszne postępowanie. Tak wiele mi brakuje do świętości... choć ponoć jest taka łatwa. Chyba nie dla mnie...
Dlatego, by się nieco zdyscyplinować, chcę tu pisać...