ON i ja..., moje wędrowanie...
JEGO wola
dodane 2014-03-31 09:52
Powiedział do Niego urzędnik królewski: „Panie, przyjdź, zanim umrze moje dziecko”. Rzekł do niego Jezus: „Idź, syn twój żyje”. J 4
Ociec prosi Jezusa o zdrowie syna. Wskazuje Mu, w jaki sposób ma to uczynić - "Panie, przyjdź..." Jezus daje ojcu to, o co prosi, ale w sposób, który uznał za najwłaściwszy - "Idź..." Urzędnik zaufał, uwierzył, dzięki czemu mogła objawić się chwała Boga. W tym cudzie na odległość Bóg pokazał pełniej swoją moc...
Bóg wysłuchuje moich próśb. Czasem mówi - "nie", czasem daje to, o co proszę, ale w zupełnie inny sposób, a czasem otrzymuję tak, jak proszę. Ufam, że zawsze ma na względzie moje dobro. Nie daje lub daje tak, by było to najlepsze, może najskuteczniejsze, w mojej drodze do świętości, W moim podążaniu ku wieczności.
Bóg Ojciec posłał swojego Syna, którego nie oszczędził dla mnie. Syn, w chwili trwogi prosi, by Ojciec oddalił ten kielich cierpienia. Jednak jeszcze w trakcie tej modlitwy przyjmuje wolę Ojca, zgadza się z nią, mimo iż wymagała największego poświęcenia. I to za kogo? Za mnie grzesznika...
Od Jezusa muszę uczyć się takiej właśnie modlitwy. By nie dyktować w niej Bogu własnych warunków, czy sposobu realizacji mojej prośby. A jeśli już mam konkretny plan, prosić, by przede wszystkim wypełniała się Jego święta wola...