ON i ja..., moje wędrowanie...
pochopne sądy...
dodane 2014-03-27 15:30
Lecz niektórzy z nich rzekli: „Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy. Łk 11
Jak łatwo wydajemy sądy... Dziś wstrząsnęła mediami (mną także) informacja, że oskarżony o podpalenie został mąż i ojciec rodziny, która zginęła w pożarze w maju ubiegłego roku. Zginęła żona i czwórka dzieci. Pozstał, dziś 17 letni, syn. Nie wiem, jaka jest prawda. Może splot nieszczęśliwych wypadków? Może choroba psychiczna? Nie mieści mi się w głowie, że człowiek żyjący tak blisko Boga, zaangażowany w życie Kościoła, mógłby coś takiego zrobić z premedytacją...
A jednak już w mediach został osądzony, choć nie ma wyroku... To nie jest próba obrony z mojej strony. Na razie nie potrafię zrozumieć...
Bo przecież tak chętnie i szybko osądzamy, oskarżamy...
Jezusa też posądzono o kontakty z samym diabłem, choć zrobił coś dobrego.
Ileż w ciągu dnia w mojej głowie rodzi się niesprawiedliwych, niesłusznych ocen, czasem nawet wypowiedzianych wobec innych...
Czy staram się unikać pochopnych sądów wyciągniętych jedynie na podstawie czyichś zachowań, czy postaw?