ON i ja..., moje wędrowanie...
uznać swój grzech w ramionach Miłosiernego
dodane 2014-03-17 10:03
Wstyd na twarzach niech okrywa nas, naszych królów, naszych przywódców i naszych przodków, bo zgrzeszyliśmy przeciw Tobie. Pan zaś, nasz Bóg, jest miłosierny i okazuje łaskawość Dn 9
Stanąć w prawdzie? To może być zbyt trudne... Może zaboleć, wprawić w smutek, zdołować. Może zrodzić bunt i niezgodę. Doświadczam tego zwłaszcza, gdy poczuję się zbyt mocna i pewna. Pojawia się wówczas rozczarowanie, że nie jestem taka, jak mi się wcześniej zdawało...
Jeśli zatrzymam się na tych uczuciach, pojawi się lęk i strach. Ale prawda o mnie nie może mnie zabijać, tylko wzbudzać pragnienie przemiany. To będzie możliwe tylko w ramionach Jezusa. Pozwolić się Mu nieść i pomóc. On obdarza mnie miłosierdziem za każdym razem, gdy okazuję skruchę. Może trzeba mi częściej klękać u stóp konfesjonału (JP II spowiadał się co tydzień) i pozwolić oblewać się łaską przebaczenia i miłosierdzia?
Uznać swoją grzeszność, słabość, wady i całe moje zło - tak, ale tylko w objęciach Miłosiernego Boga. A wtedy może i ja nauczę się być miłosierna wobec innych?