ON i ja..., moje wędrowanie...
z czym przychodzę przed ołtarz?
dodane 2014-03-15 00:05
Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i ofiaruj dar swój. Mt 5
Nie umiałam znaleźć spokoju po ostrej reprymendzie danej uczennicy, która wmawiała mi nieprawdę. Być może była przekonana o prawdzie, bo po prostu nie zauważyła kwiatków na dekoracji, o które poszło. Za zbytnio podniesiony głos przeprosiłam, choć nie za to, że ktoś próbował ze mnie zrobić głupka. Potem już na wszystkich patrzyłam spode łba i przypominałam sobie doznane od nich "krzywdy". Niestety, nawet wobec księdza, który odprawiał Mszę św. Przypomniała mi się zaprzeszła sprawa, gdy po moim pytaniu popatrzył na mnie z politowaniem (tak ja to spojrzenie w kontekście tamtego wydarzenia odebrałam).
Trudno było mi w związku z tym skupić się na Mszy, jeszcze trudniej na Drodze Krzyżowej.
Wczorajsza refleksja i słowa dzisiejszej Ewangelii wyraźnie wskazują, jak należy postępować. I choć nie jestem z nikim w jakiś wyraźny sposób skonfliktowana, poza tym, że ktoś gra mi na nerwy, irytuje mnie i wkurza, albo w zupełności nie zgadzam się z jego sposobem działania, to mam trudność z rodzącymi się we mnie negatywnymi uczuciami...
Jezus zachęca, bym przynosiła przed ołtarz dar wybaczenia, rezygnacji z dociekania własnych racji (prawdy, gdy nic to nie wnosi), swoich urażonych ambicji, zranień. Może się okazać, że będzie to najcenniejszy dar...