moje wędrowanie...
adwentowe czuwanie...
dodane 2013-12-01 22:04
Ileż to adwentów przeżyłam w moim życiu? Sporo... Wiele z nich zmarnowałam, może nawet żadnego nie wykorzystałam właściwie... Więc z nową nadzieją wchodzę w ten adwentowy czas.
Wieniec, zapach pieczonych pierników i grzanego wina zagościły dziś w moim domu. Od jutra zaczynam kolejne w moim życiu czuwanie. W tym roku roraty o 6:30, więc trzeba będzie zaraz iść spać. Postanowienia, ofiary, by ujarzmić złe przyzwyczajenia i wady. Więcej czasu dla Niego i to bardziej serio, a nie w pośpiechu. Dokończyć ikony, zacząć nową. Wykonać kartki świąteczne i świece na prezenty.
Od grudnia zaczynam też w szkole katechezę z "0", i czeka mnie nowe zadanie - kolędnicy misyjni.
Myślę, że nudzić się nie będę... tylko, czy właściwie wykorzystam dany mi czas, tę kolejną szansę?
to mój tegoroczny adwentowy wieniec :)