moje wędrowanie...

radosny dżdżysty dzionek...

dodane 19:24

Jechałam do szkoły w rytm pracujących wycieraczek odgarniających rozpryskujące się na szybie małe kropelki dżdżystego deszczu. Z głośnika rozbrzmiewał Grek Zorba. Szare niebo sprawiało wrażenie zbyt wczesnego poranka. A w moim serduchu pojawił się promyk radości, który rozjaśniał tę szarzyznę. Pan Bóg daje mi takie chwile napawające mnie pewnością, że jest tuż obok mnie. Delektowałam się tą chwilą w czasie tych kilku minut drogi…

 

Minutka dłużej na modlitwie, a potem zbyt późny wyjazd do pracy, a mimo to byłam przed czasem. Dzisiejsza katecheza w klasie piątej, której się obawiałam. Klasa bardzo głośna, a temat dość ambitny. A tu nagle taka cisza i zasłuchanie. Spóźniony bukiet z okazji Dnia Nauczyciela od maluchów.

A teraz zawalona robotą, a tu spokój, że z Nim przecież zdążę z wszystkim. Zawsze mi w tym pomagał. On jest Panem czasu, On może wedle potrzeb wydłużyć minutę, choć ostatnio jakby mi ją skrócił.

Osiem godzin ciągłego mówienia bez dłużenia się lekcji, radość z pracy i skuteczna metoda dyscyplinowania uczniów z pomocą żółtej i czerwonej kartki (pomysł piłkarsko-autorski ;). To dla mnie dość zaskakujące, że podniesienie kartki powoduje sztywnienie uczniów, podczas, gdy moje słowa przechodzą mimo uszu. Zobaczymy na jak długo ta metoda będzie skuteczna.

Lubię rozmawiać z uczniami, cieszę się, gdy uda mi się wyzwolić na ich buziach uśmiech i radość…  nawet gardło nie wysiadło jeszcze.

 

Bohaterze przypasz miecz do biodra, przeto błogosławi Tobie Bóg...

 

nd pn wt śr cz pt sb

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

1

Dzisiaj: 07.02.2025

Ostatnio dodane