moje wędrowanie...
szczęśliwa w pośpiechu ;)
dodane 2013-09-19 20:14
Czas po powrocie do szkoły, jakby zaczął mi szybciej płynąć. Lekcja jedna, druga. Nie czuję czasu. Wszystkie lecą mi tak szybko, że z niczym nie nadążam. Wydaje mi się, że minuta jakby się skróciła. 45 Minut lekcji jakby się nagle skurczyło.
Najwięcej czasu zajmuje mi dyscyplinowanie uczniów. Ale póki co robię to z uśmiechem i radością.
Przez niecałe dwa miesiące zastępuję nauczyciela przyrody. Siedzę więc długo w szkole. Pod koniec października dojdzie mi grupa pięciolatków w szkole ;) W domu próbuję okiełznać końcówkę remontu. Na nowo posegregować rzeczy w mojej pięknej szafie. Jeszcze dwa detale trzeba w niej wykończyć, ale już w 99% funkcjonuje. Nowy telewizor czeka, by go w końcu powiesić na ścianie. A wybór mebli do drugiego pokoju czeka na moje natchnienie ;) i napływ gotówki…
W tym roku obok kółka biblijnego, rzuciłam się w wir dziennikarskiej pasji i postanowiłam zacząć pracę z dzieciakami nad nową szkolną gazetką (internetową), zakładając kółko dziennikarskie. Na domiar wszystkiego zapisałam się jako lider kursu internetowego (jako łoś – nikt z nauczycieli nie chciał się tego podjąć) oceniania kształtującego – cokolwiek to znaczy ;) Więc może będę jednak jeszcze na koniec roku pamiętać jak się nazywam.
Ogarnięcie około 200 nowych nazwisk dzieci, nagły ruch, gwar, ciągle ktoś coś ode mnie chce, jakieś papiery, programy, dokumenty… Gdy wracam do domu – słaniam się z nóg, a nos pada na klawiaturę. Dlatego taka długa przerwa tutaj – obiecuję poprawę ;)
Najważniejsze, że jestem w dobrym – radosnym nastroju, chyba mogę rzec, że jestem szczęśliwa…