Wypada na początek każdego roku zrobić sobie postanowienia, tak i ja, dziś na początek nowego roku szkolnego je robię. A na koniec zobaczę, na ile udało się je zrealizować.

Noworoczne postanowienia:

 

- uśmiechać się, nawet przez łzy
- zauważać tych, co się najmniej rzucają w oczy
- szczególną troską, życzliwością otoczyć największych rozbójników i tych, co zajdą za skórę
- zredukować podniesiony głos jedynie do sytuacji koniecznych
- przyjmować trudności, krytykę, porażki w pokorze, bez usprawiedliwiania się
- nie szemrać , gdy decyzje będą dla mnie niekorzystne i nie będą mi na rękę
- trudności przemodlić, także codzienną pracę i spotkania
- każdego dnia zaczynać na nowo, bez oglądania się wstecz na to, co nie wyszło
- systematycznie prowadzić dokumentację szkolną i osobistą
- wyznaczać na każdy dzień plan i wieczorem się z niego rozliczać
- nie zapominać o czasie dla Boga, nie zostawiać go na sam koniec dnia, gdy sił zacznie brakować.

 

PS Sprawy w pracy, mimo moich obaw potoczyły się pomyślnie, dlatego już dziś znam odpowiedź na pytanie: czy walczyć, czy też nie? Należy walczyć, ale nie w sposób roszczeniowy, a spokojną, wyważoną i rozsądną argumentacją.