moje wędrowanie...
ewangelizacja...
dodane 2013-08-26 21:45
Nie ma nic gorszego niż ewangelizator przekonany o swej doskonałości... GN 34, s.25
Można i tak - nie ma nic gorszego niż chrześcijanin przekonany o swej doskonałości...
Skoro jest przekonany o swej doskonałości, to:
- narzuca innym swoje i jedyne w jego przekonaniu patrzenie na sprawy wiary
- uważa, że tylko jego sposób wyznawania wiary jest najwłaściwszy
- w imię miłości troszczy się o świętość innych, a nie własną
- czuje w sobie ogromną misję (potrzebę) nawracania innych
- jest przekonany, że jego wiedza religijna jest już na tak wysokim poziomie, że nie potrzeba mu jej pogłębiania
- zalicza konferencje, dni skupienia, rekolekcje, by mieć wielki dorobek; (nawrócenie, budowanie relacji z Bogiem jest czynnikiem drugorzędnym)
- etc.
W tym samym artykule czytam: "celem ewangelizacji nie jest nawrócenie człowieka, ale... samo podjęcie inicjatywy"
- hmmm, bo resztę zrobi Pan Bóg...