moje wędrowanie...

powroty...

dodane 11:30

Dobrze jest wracać do domu, do starych sprawdzonych przyzwyczajeń i organizacji różnych stałych czynności. Dla mnie to powrót do pewnej harmonii i spokoju. Takie poczucie bezpieczeństwa w swoich czterech ścianach. Nie wiem, czy wszystkie dzieciaki wracają do takiej właśnie stabilizacji, choć tęsknią wszyscy i cieszą się na spotkanie z najbliższymi, nawet ci, którzy tak naprawdę wracają do „rodzinnego piekła”.

Wróciliśmy szybko i sprawnie, bez żadnych niespodzianek. Cały pobyt, poza kaszlem, katarem i kichaniem, przeszedł spokojnie. To zapewne też zasługa Aniołów Stróżów (naszych, dzieciaków i jeszcze wielu innych), którzy nie próżnowali. Mieli ręce (o ile je mają) pełne roboty ;)

Mnie na sam koniec dopadła choroba, z zatkanym nosem, z podgorączkowym stanem byłam nie do życia podczas pakowania siebie i dzieciaków (oj, ale się niektórzy rodzice zdziwią otwierając walizki swych pociech). Ledwo co mówię, ale czuję się już znacznie lepiej. Może to sprawił powrót na stare śmieci?

Po raz pierwszy byłam na Zielonej Szkole. To świetna sprawa, można tak naprawdę zobaczyć, co w dzieciach drzemie. Słuchałam, co mówili wychowawcy, jak sami dziwili się pewnym zachowaniom, których nie byli w stanie zauważyć podczas szkolnych zajęć. Kontakt z uczniami rozpoczynam od klasy czwartej, a te były z trzeciej. W związku z tym zawiązałam z dzieciakami inną niż w szkole relację, bardziej swobodną. Zobaczymy, czy pomoże mi, czy utrudni pracę na lekcjach.

No to zmykam do rozpakowywania swoich manatków...

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024

Ostatnio dodane