Niedziela Dobrego Pasterza... najbliższy mi obraz Jezusa to właśnie Dobry Pasterz...

Ponieważ w parafii (na terenie której pracuję, ale nie mieszkam), w której śpiewam z dziećmi na Mszy z ich udziałem, teraz przez 4 niedziele "mam wolne", wybrałam się więc dziś do mojej parafii. W tygodniu bywam w niej częściej, ale niedzielna Msza to rzadkość. Tym bardziej cieszę się, że byłam tu w Niedzielę Dobrego Pasterza, nie ma przypadków u NIEGO.

Pięknieje ta moja parafia. Pomalowane ściany kościoła naprawdę dodały mu urody. Nowe, skromne, ale gustowne i schludne ornaty dają poczucie harmonii i czystości. Częste Komunie pod dwiema postaciami (nawet w tygodniu), szkoła ewangelizacji, nabożeństwa i wiele innych inicjatyw. Młodzi kapłani dość prężnie działający z młodzieżą, choć trzeba poczekać na owoce, by cokolwiek więcej o tym powiedzieć. To wszystko wnosi we mnie poczucie spokoju i optymizm.

To, że coś w mojej parafii drgnęło, sprawia, że z większą ochotą i przyjemnością w niej bywam. I zaczynam znów czuć, że do niej należę, choć już nie na tak aktywny sposób, jak kiedyś. Przede mną, za dwa tygodnie, Wczesna Komunia, teraz ostatnie przygotowania, to jeszcze mi tutaj pozostało...

no i Kromka Słowa Bożego na dzisiejszą niedzielę...