moje wędrowanie...

kilka refleksji po wieczornej rozmowie...

dodane 11:22

Po wczorajszej rozmowie z koleżanką nt tego, co robią dziś media z obrazem papieża Franciszka, zastanawiam się nad celowością takiej, a nie innej ich formy przekazu. Z jednej strony nasze media podkreślają jakieś zaprzeszłości z jego życia, które zresztą argentyńscy prawnicy zdementowali, z drugiej roztkliwiają się nad każdym jego gestem dobroci, ubóstwa. Poświęcają mu wiele czasu antenowego... to może dziwić, wzbudzać podejrzenia(?)

Oczywiste dla mnie jest, że papież jest sobą. Stając się papieżem postanowił takim pozostać, nawet jeśli pewne zachowania nie przystoją urzędowi papieskiemu, to oczywiście szokuje. Tak to oceniam. Martwi mnie jednak, że nawet w mediach katolickich już po tygodniu bycia papieżem, pojawia się także krytyka, nie tyle mediów, co jego osoby. Czyżby dziennikarze dali się złapać na medialny haczyk?

Ponieważ nie do końca ufam mediom, doszukuję się przyczyny takiego postępowania. Zastanawiam się dlaczego użyły właśnie takiej formy socjotechniki. Bo jestem pewna, że to zabieg socjotechniczny. Chcą, co już dało się zauważyć w niektórych komentarzach nawet gorliwych katolików, by ludzie zaczęli kwestionować zachowania papieża? By mieli już dość tych słodkich, aczkolwiek prawdziwych przekazów? Albo wmówić nam, że poprzednicy byli do bani? Że nie radzili sobie? Problem, by nie dać się złapać w te medialne pułapki i patrzeć nadal pozytywnie na obecnego papieża, jak i na tych, którzy go poprzedzali.

Każdy jest po prostu inny, każdy wybrany przez Boga ma określone zadanie do spełnienia. Służy Kościołowi tym, co sam otrzymał od Boga, swoimi darami. A skoro każdy ma inne, dlatego też i pontyfikaty będą inne. Nie widzę póki co, na początku drogi, zaledwie pierwszy tydzień nowego papieża, doszukiwać się błędów, złych intencji i działań w tym, co robi. Jak każdy człowiek na świeczniku będzie miał gorliwych zwolenników i zażartych przeciwników. Nic nowego…

Zrodziła się też inna myśl. Może media chcą swą słodkością zagłaskać papieża, połechtać jego pychę (a w każdym z nas tli się ona bardziej lub mniej), by nie miał odwagi przeciwstawić się trendom światowej mody? Z tego, co słyszałam papież odkąd stwierdził, że telewizja pokazuje wiele zła – nie ogląda jej, jako ofiarę dla Matki Bożej za całe zło. Więc dochodzi do niego tylko jakaś część tych peanów na jego temat. Jeśli taki jest cel, to myślę, że chybiony.

Może są jeszcze inne powody? Tego nie wiem. Do tego wpisu sprowokowały mnie niepochlebne oceny papieskich słów, zachowań ze strony samych katolików, oceny nie tyle mediów, co samego papieża. Umniejszanie jego pokory, podważanie w ten sposób jego autentyczności.

Ja, póki co cieszę się, nie biorąc pod uwagę kłamliwych doszukiwań się zła tam, gdzie go nie ma, że pokazuje się obraz dobrego papieża. Poczekajmy, jak zaczną media mówić, gdy pojawią się niewygodne dla nich słowa.

 

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 24.11.2024

Ostatnio dodane