ON i ja...
przekorny Pan Bóg?
dodane 2013-01-06 18:54
Dziś wchodząc po mikrofon do zakrystii, ktoś, zapewne bez złych intencji , wypowiedział zdanie, które sprawiło mi przykrość. Zadecydowało ono na moim przeżywaniu Mszy św. Łzy napływały do oczu, ale od razu pojawiała się myśl, że ON jest blisko. Cały czas walczyłam z rozczulaniem się nad sobą i świadomością JEGO obecności. Do końca Mszy ten stan zniknął, a ja znów przeżyłam bliższe spotkanie z NIM.
Myślę, że Pan Bóg takie przykrości dopuszcza nie bez powodu. One mogą zbliżać do NIEGO.
Po Mszy pojechałam do kina. Hobbit to początek historii Władcy pierścieni, a tę dostałam od Dzieciątka, gdyż kiedyś przed siostrzeńcami wyraziłam chęć jej przeczytania. Film już widziałam, ale udało mi się go zdobyć wraz z GW.
Kiedyś przed świętami jeszcze, usłyszałam w TV, że w kolejne dni do GW dołączone będą kolejne części Władcy Pierścieni. Choć nie kupuję tej gazety, postanowiłam, że w te dni kupię, by mieć ten film, choć już widziałam wszystkie części w kinie. Wybrałam się do kiosku przed południem, naiwnie wierząc, że jeszcze ten film będzie to zdobycia. Obeszłam wszystkie kioski na moim osiedlu, a było ich pięć. Jedni sprzedawcy mówili, że w ogóle nie mieli tego filmu, inni, że już go nie mają.
Przed każdym kioskiem prosiłam Pana Boga, by mi załatwił ten film. Przy ostatnim uznałam, że widocznie nie muszę go mieć. Wracałam do domu, gdy nagle olśniła mnie myśl, że w sklepie obok którego właśnie przechodziłam, jest też punkt sprzedaży gazet. Weszłam, choć już raczej zgodziłam się z tym, że nie będzie filmu. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy usłyszałam, że jest. Ucieszyłam się, a pani sprzedająca zaoferowała się, że jutro i pojutrze może mi ten film zostawić. Dowiedziałam się również, że na wszystkie gazety otrzymali tylko jeden egzemplarz filmu – no i ja okazałam się jego szczęśliwym nabywcą.
I to nie pierwsze moje takie doświadczenie, że w momencie, gdy zgadzam się, że nie musi coś dziać się według mojej woli, nagle, niespodziewanie Pan Bóg ją spełnia…
Pan Bóg jest zadziwiający, rani po to, by mocniej mnie przytulić. Daje, gdy zgodzę się na to, by tego nie mieć…