moje wędrowanie...

duszpasterskie odwiedziny...

dodane 00:03

No to już wszystko, co z zewnętrznym świętowaniem Bożego Narodzenia jest związane, w tym roku za mną. Jeszcze migocąca choinka i kolorowe światełka w moim domu przypominają ten czas, choć coraz bardziej oswajam się z nimi. Czas przedświąteczny wprowadzając atmosferę oczekiwania nadaje niecodzienny klimat tajemniczości i radości, który zdaje się być przedsionkiem nieba. A to znaczyłoby, że niebo nie będzie wiecznym lenistwem i nicnierobieniem ;o))

Dziś była u mnie kolęda, tzn. odwiedziny duszpasterskie. Mam szczęście do duszpasterzy, którzy mnie odwiedzają. Zresztą, już nie czekam z niepokojem i lękiem. Wyrosłam z tego ;o)) choć zastanawiam się nad sensem tych odwiedzin. Kilku sąsiadów, którzy do kościoła nie chodzą, co roku kolędę przyjmuje. A ja, gdy chcę załatwić jakieś sprawy z duszpasterzami, nie muszę czekać na ten dzień.

Czy te spotkania coś dają duszpasterzom? Może są okazją dotarcia do niektórych parafian, z którymi nie ma żadnego kontaktu w ciągu roku, albo którzy skrywają problemy.  Może czasem uda się co nieco zobaczyć, zorientować się w ich sytuacji. Ale wtedy potrzeba otwarcia obydwóch stron…

Ech… jeśli chodzi o mnie, takie odwiedziny nie są konieczne, ale przyjmuję kapłana, by pobłogosławił moje mieszkanie, no i też jako świadectwo dla innych sąsiadów i także z troski o swój „image” ;o))

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane