Pan Bóg jest dżentelmenem – usłyszałam w komentarzu wstępnym do Mszy św. – czeka, aż człowiek Mu odpowie. Hmmm…

Prorok Jeremiasz po raz kolejny powtarza słowa Boga o karaniu. Jednak to nie Bóg karze, tylko człowiek musi ponieść konsekwencję własnego zła, które często odbiera jako karę. To chyba problem przyjęcia prawdy o swoim grzechu sprawia, że za zło wini Boga. Mimo to, Bóg w kolejnych słowach zapewnia ludziom dostęp do siebie, a Jezus w Ewangelii mówi: "Ja jestem".

Taki jest mój Bóg – mimo mojej niewierności, daje mi wciąż szansę na powrót. Czy to cecha dżentelmena?

Teraz rozumiem, dlaczego celebrans wybrał Mszę z formularza o Miłosierdziu Bożym, choć czytania nie mówiły o nim wprost…