ON i ja...
góra Przemienienia...
dodane 2012-08-06 22:02
Pokazanie się Jezusa w chwale nieba najbliższym uczniom przekonuje mnie o tym, że w niebie jest cudownie. Świadczy o tym reakcja Apostołów, którzy chcąc przedłużyć ten stan, zaproponowali postawienie namiotów. Nie wiem, jak przeżywa się szczęście w niebie, ale myślę, że czasem doświadczam jego namiastek…
Święto Przemienia Pańskiego to dzień urodzin mojej mamy i siostry, stąd też i samo święto stało się mi bliskie. Ale mam też jeszcze inne wspomnienie związane z tym dniem. Dziewięć lat temu właśnie w 6 sierpnia zdobywałam Rysy (nie wiem, czy dziś jeszcze dałabym radę). Dlaczego tak dokładnie ten fakt zapamiętałam, wszak zdobywałam podczas tej wyprawy wiele szczytów.
Będąc na Rysach wysłałam do znajomych sms z pozdrowieniami. Byłam z siebie dumna i chciałam się pochwalić, no i podzielić się moją radością. I choć nie pamiętam dokładnie słów, to właśnie śp. O. Sylwester zasugerował w swoim smsie coś o namiotach, on skojarzył fakt zdobycia przeze mnie szczytu z świętem Przemienienia, z tym, co się wydarzyło na najwyższej górze w okolicy Jeziora Galilejskiego. Tak się złożyło, że szczyt zdobywaliśmy w trójkę ;o))
Co roku, gdy świętuję z najbliższymi ich urodziny, wspominam z rozrzewnieniem i tego smsa. To, co zawierał wskazywało, jak Bożym człowiekiem był jego autor. Dziś wspomnienie jego śmierci już nie boli, jest tylko wdzięczność, że dane mi było go poznać. Jestem przekonana, że już osobiście doświadcza tego, co Apostołowie podczas Przemienienia Jezusa i pomaga mi stamtąd, gdzie już tylko radość i miłość.