szkolne zamyślenia
jak oceniać?
dodane 2012-06-12 23:38
To był dobry mecz, mimo iż mój ulubiony dziennikarz dostał czkawki w drugiej połowie pierwszego meczu Polski z Grecją ;o)) Gdybym ten mecz oglądała z Tatą, to bym się nasłuchała na temat niewykorzystanych szans, a mnie się podobał. I to, że tak dobrze o nim mówią dziennikarze, też podbudowuje, oby tylko znów nie przegięli w drugą stronę i nie zachłysnęli się za bardzo. Tyle, że nie o meczu chciałam pisać, a moich dylematach w związku z oceną z zachowania dla moich wychowanków na świadectwie ukończenia szkoły.
Choć stale obiecywałam ośmiu z nich nieodpowiednie zachowanie za nieusprawiedliwione nieobecności, liczne uwagi (w granicach dwudziestu), sporą ilość spóźnień i nienoszenie mundurków, lekceważenie moich decyzji i regulaminu szkoły, to dziś gdy zaczęłam dokładniej się im przyglądać, wyszły mi zaledwie dwie takie oceny. Będzie ostra dyskusja na konferencji.
Rozmyślałam na temat ich nieciekawych sytuacji w domach, trudnych, zamkniętych charakterach, zabieganiu o akceptację, pragnieniu zaistnienia w klasie, etc. Zawsze ocenianie nie tylko zachowania jest dla mnie trudne. Muszę sklasyfikować, a przecież nie znam wszystkich uwarunkowań dziecka. Mam tylko suche oceny, które nie wykazują wysiłku, wkładu i warunków, jakie dziecko ma w domu, odpornością na stres, konfliktowe sytuacje. To mogę tylko podejrzewać po dłuższej obserwacji. Poza tym dochodzą również moje, czasem nieuświadomione sympatie i antypatie, które zakłócają obiektywizm.
No cóż, chyba się starzeję, bo stawiam coraz lepsze oceny, choć poziom wiedzy jest coraz niższy…
Panie, TY w tym czasie działaj, spraw, bym nikogo swoją oceną nie skrzywdziła.