moje wędrowanie...

spontaniczne decyzje, a planowanie...

dodane 22:27

Postanowiłam dziś odwiedzić moją Mamę, która wróciła ze szpitala do domu, a miałam na to niewiele czasu, gdyż popołudniu czekała mnie jeszcze religia w salkach. Z dojazdem tam i z powrotem została mi niecała godzina na wypicie kawy. Wyjechałam od Rodziców kilka minut później, niż planowałam. Szczyt okazał się dla mnie łaskawy, nigdzie po drodze nie było korków, a i zielone światła sprzyjały punktualnemu zameldowaniu się w salkach. Zrobienie niespodzianki (nie uprzedzałam nikogo o moim przyjeździe) przyniosło mi radość, która sprawiła, że nie czułam żadnego zmęczenia, mimo upału i całego dnia poza domem.

Lubię takie dni, gdy spontaniczne decyzje dopasowują się w mój plan dnia, a wszystko jest dograne co do minuty bez szczególnej mojej interwencji.

Po religii Msza, po której zagłosowałam na kandydatów do Rady Parafialnej – spełniłam swój obowiązek wobec mojej parafii, choć od jakiegoś czasu mniej żyję jej sprawami…

A jutro wycieczka klasowa do Wrocławia. Hmmm, po zeszłorocznych doświadczeniach, gdy dwukrotnie policja nie dopuściła autokarów i dzieci nigdzie nie wyjechały, mam trochę obaw. No może jestem nieco spokojniejsza, bo wycieczka jest z biura podróży i to w ich interesie jest ten przegląd na policji załatwić… ale zobaczymy, sama jestem ciekawa.

Nie zawsze planowanie okazuje się skuteczne, czasem decyzje spontaniczne lepiej wychodzą  ;o))

nd pn wt śr cz pt sb

27

28

29

30

31

1

2

3

4

5

6

7

8

9

10

11

12

13

14

15

16

17

18

19

20

21

22

23

24

25

26

27

28

29

30

1

2

3

4

5

6

7

Dzisiaj: 22.11.2024

Ostatnio dodane