ON i ja...
mój Kościół...
dodane 2012-01-30 21:19
Wkurzam się, gdy na portalach katolickich czytam, pisane przez osoby tworzące dany portal, pretensjonalne komentarze pod adresem Kościoła. Czemu one mają służyć? Owszem, krytyka jest potrzebna i niektórzy robią to dość umiejętnie, wtedy czuje się, że wypływa ona z troski o nasz wspólny Kościół. Ale roszczenia, pretensje, jak dla mnie, nie powinny mieć miejsca w sytuacji, gdy ktoś w sposób oficjalny wypowiada się na ten temat. Myślę, że mimo wszystko, wynikają one z braku miłości do swojego Kościoła.
Mogę pośród znajomych, czy też na blogu skrytykować jakąś postawę, ale nie uogólniam jej na cały Kościół. Zdaję sobie sprawę, że to słabość ludzka, która dotyka i mnie. Są księża, którzy pracują tylko wtedy, gdy mają w tym interes, bądź też z troski o swoją pozycję, o to, by być zauważonym, np. przez biskupa. Dorabiają ideologię, że to dla dobra ogółu. I pewno ktoś z tego ogółu na tym korzysta. Jednak, czy to znaczy, że taką postawę prezentują wszyscy? Przecież w każdym zawodzie, powołaniu można dopatrzeć się niewłaściwych postaw i nie wolno uogólniać ich, sugerując, że dotyczy ona wszystkich. Dlatego nie zgadzam się z taką formą „kształtowania” obrazu Kościoła.
W tym kontekście, spodobały mi się słowa mojego arcybiskupa, które zostały odczytane podczas wczorajszej Mszy św. Wszyscy mogliśmy usłyszeć, ile dobra zawdzięczamy osobom konsekrowanym. I o to chodzi. Szukajmy, piszmy o tym, co w Kościele jest dobre, pozytywne. Dlaczego niektórzy są przekonani, że komentarz musi być wyłącznie krytyką?
Na szczęście nie wszyscy prezentują taką postawę.
W mojej ulubionej parafii z ogłoszeń dowiedziałam się, że w pierwszej części ferii kandydaci do bierzmowania wraz ze swoim duszpasterzem wyjeżdżają do Ustronia, w drugiej młodzież parafii do Wisły. Podczas Nieszporów kolędowych jeden z kapłanów uczył nas Lipińskich Nieszporów Kolędowych. Choć wychodziło koślawo, podoba mi się, że proboszcz z humorem podsumował nasz poziom, ale mimo to pozwala młodym kapłanom realizować swoje pomysły, dlatego w tej parafii się tyle dzieje. Zresztą strona internetowa pokazuje, jak i czym żyje ta parafia.
I choć niejednokrotnie denerwują mnie postawy ludzi, którzy w szczególny sposób reprezentują Kościół, to jednak myślę, że więcej jest tych zaangażowanych, kochających ludzi, do których zostali posłani. Szkoda, że nie ich próbuje się pokazać światu, nie próbuje się zachwycać ludzi tym, co dobrego dzieje się w Kościele…