ON i ja...
każdy znajdzie coś dla siebie...
dodane 2011-12-01 22:04
Jeśli mam wybierać między kazaniem z głębszym przesłaniem, a takim z okrzykami, wiwatami, całusami i innymi fajerwerkami, wolę to pierwsze. I choć może mniej dzieciaków jest wówczas żywo zaangażowanych, to jednak te, które są nieco głębsze, coś dla siebie wyniosą z usłyszanego słowa. A już na pewno nie będą patrzeć na Kościół infantylnie, co zagraża w tym drugim przypadku.
Skupianie się na tym, by było fajnie, może i przyciąga więcej dzieciaków, jednak jak tylko zabraknie pięknych doznań, przestaną przychodzić.
A skoro są z dziećmi rodzice, warto takim kazaniem dla dzieci dotrzeć także do nich… I tak sobie po dzisiejszych Roratach myślę - może nawet dobrze, że każde prowadzi ktoś inny. Każdy odnajdzie coś dla siebie…
I chyba dobrze, że świat jest tak zróżnicowany, że my ludzie tak bardzo się różnimy... bo każda postawa, reakcja moja i innych, wybory, słowa, uśmiech lub jego brak, milczenie lub rozmowa, przykre, ale i miłe słowa, odkrywają kawałek prawdy o mnie...
Panie, dziękuję Ci za dziś. To był dobry dzień...